poniedziałek, 26 września 2016

Czasem mowa srebrem, czasem złotem jest

Imię: Rafał
Nazwisko: Betlejewski
Zawód: (ponoć) bloger, (ponoć) performer, (ponoć) copywriter
Znany z: tego, że zrobił dym.
Ta metryczka to tak w skrócie. Możliwe jest pewnie, aby o tym panu napisać ciut więcej. Mnie jednak nie chodzi o jego osobę, a o to, co też ostatnio "nawywijał", a co wywołało tyle kontrowersji.
Zaczęło się niewinnie: od ogłoszenia o pracę. Kiedy zjawili się poszukujący zatrudnienia bezrobotni, nie wiedzieli, że "rekruterami" nie są prawdziwi rekruterzy, a osoby podstawione, aktorzy. Formy zarobku: prostytucja, przemyt narkotyków, przewóz nielegalnych imigrantów. I tak dalej, i tak dalej. Wszystkie interesy bardzo śliskie, za to za świetne wynagrodzenie. Ci ludzie byli gotowi się na to wszystko zgodzić, nie wiedząc, że biorą udział w telewizyjnej szopce, mającej z pewnością zapewnić oglądalność, a pewnie również i rozgłos pomysłodawcy. Z tym drugim, niestety, udało się. Nie rozumiem jednak, jak można sobie żartować z autentycznie zdesperowanych osób? Ja rozumiem, gdyby służyło to swego rodzaju badaniom, np. socjologicznym, na przykład na temat: "ile ludzie są skłonni zrobić dla pieniędzy?", choć i bez tego wiemy, że są zdolni zrobić wiele. Cele naukowe byłyby uzasadnione, a to? Nie, to się nie mieści w mojej głowie. No dobrze, może nie jestem w tej ocenie wiarygodna, bo: a) też szukam zajęcia i kto wie, gdyby odpowiednio sformułować ogłoszenie, na co dałabym się zwabić; b) cokolwiek o sztuczkach medialnych ze szkoły wyniosłam...
Dziś możemy już przeczytać o tym, że Betlejewski przeprosił, niesmak i wątpliwości jednak zostały. Wątpliwości budzi także brak podstaw naukowych. Jest jednak druga strona medalu. Może to, co napiszę, będzie kontrowersyjne, może ciut naiwne, ale...Mam nadzieję, że ktoś pójdzie po rozum do głowy, a wyniki tego "eksperymentu" dadzą mu do myślenia: coś trzeba zmienić, jest źle, skoro ludzie zdolni są do takich rzeczy, aby przeżyć. Z drugiej jednak strony, skoro różne dramatyczne dane na temat bezrobocia nie dały nikomu przez tyle lat do myślenia, to...czego ja tu oczekuję? System opieki nad bezrobotnymi był, jest i pewnie jeszcze długo ułomny. I nie dajcie się zwieść statystykom: nie ma bowiem większego kłamstwa.. Malejąca liczba bezrobotnych to efekt wykreślania ich pod byle pretekstem ze ewidencji, a nie tak świetnej sytuacji gospodarczej. Ach, są jeszcze jakże liczne wyjazdy za chlebem do najodleglejszych zakątków Europy czy globu. Ci ludzie przecież też nie są ujęci w danych...
Kończąc, smutne jest to, że dopiero spektakularne akcje zwracają uwagę na różne problemy. Przedtem jakby ich nie było, czyżby w myśl starej zasady: milczymy, kłopotu nie ma? Tylko że wtedy milczenie na pewno nie jest złotem...choć dla pana R.B. byłoby dobrze, gdyby w pewnych sytuacjach się nie odzywał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz