środa, 12 lutego 2014

Pieniądze i wiatr, czyli słówko o uczuciach

 
Ostatnio nie mogę się odczepić od tej piosenki i muszę jej słuchać...Nie dość, że piękna, to jeszcze jak ulał pasuje mi do mojego stanu ducha. A ten stan jest taki, że...Cholerka, zdarzyło Wam się tak kiedyś, że mając kogoś blisko, owszem, cieszyliście się towarzystwem tej osoby, ale bez szału, ale gdy tej osoby zabrakło, to poczuliście się, jakby Wam zabrano część Was samych? Ja tak teraz mam. Chodzi mi oczywiście o B. Wszystko przez tamtą fuckin' wizytę na Facebooku...I nie dość, że ja sama o nim myślę, to jeszcze...Czy zdarzyło się Wam też tak, że jak już byliście w jakimś temacie, to bez względu na to, jakbyście od tego tematu uciekali, to on Was i tak doganiał w różnych formach? Ja, skoro już myślę o tej osobie, to zaraz...A to słyszę piosenkę, która kojarzy mi się z nim jak żadna inna, czyli:
 
                                      
Innym przejawem prześladowania przez tę osobę jest to, że: a) oglądam sobie wczoraj crime night, a tu chyba z 500 razy pada nazwa kraju, w którym mieszka teraz B...Musiałam wyłączyć, bo czułam się naprawdę dziwnie...b) jestem dziś w sklepie i mój wzrok pada akurat na alkohol z kraju, w którym jest On. Uwierzycie? A w to, że jestem bliska wariacji, też uwierzycie? Różne myśli kłębią mi się teraz w głowie, wszystkie na jeden temat. Jak się uwolnić???? Nawet nie mam tematu zastępczego...No dobrze, dziś wieczorem jest hokejowy olimpijski mecz Szwecji, ale pewnie będę tylko patrzeć, a myśleć i tak o...Łażąc po mieście, prześladowały mnie różne obrazy, m.in. z naszych słynnych wspólnych powrotów do szkoły...Ciągle "obracam" w pamięci nasze ostatnie spotkanie...Ja chcę, żeby to wróciło! Dajcie mi maszynę do przenoszenia się w czasie wstecz! Albo ukróćcie inaczej moje cierpienia. Czuję się tak, jakbym miała torbę ze znaczną sumą pieniędzy i pozwoliła, żeby wiatr rozwiał tę sumę...Prawda jest taka, że nigdy nie mówiłam moim obiektom zauroczenia, co do nich czuję. Do tej pory się cieszyłam, teraz żałuję, że milczałam...Wiem, że to niczego by nie zmieniło, ale czułabym się lepiej z tym, że próbowałam. A jeszcze teraz będą te pieprzone Walentynki...
Przepraszam, że Was tym zadręczam, ale prawda jest taka, że poza dwoma osobami nikt nie wie, ciężko mi z tym wszystkim żyć i nawet nie mam z kim pogadać:( Napiszcie mi coś fajnego, ciekawego, co tam u Was, żebym choć na chwilę zmieniła płytę...


2 komentarze:

  1. Straszna jest tęsknota za tym czego się nie zrobiło, ale kto może wiedzieć co się jeszcze wydarzy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykre jest to, że on jest teraz daleko, co pewnie wzmaga twoje poczucie bezsilności. Szkoda, że nie spróbowałaś, jednak żal niczego już nie zmieni. Mam nadzieję, że jednak albo uda ci się coś z tym zrobić, ale ktoś znowu zawróci twoim światem i tym razem nie będziesz kryła uczuć :)

    OdpowiedzUsuń