środa, 22 lutego 2017

Aaaa w karierze doradzę. Za, bagatelka, 1400 zł.

Po ostatniej porażce z próbą w gazecie oraz codziennym przeglądaniu portali i stron z ogłoszeniami (nie znajduję nic dla siebie), postanowiłam przestać szukać na ślepo. Postanowiłam oddać swój los w ręce profesjonalistów. Jest wiele takich osób w internecie, autorów specjalistycznych blogów czy osób, które zajmują się zawodowo doradzaniem innym w kwestiach zawodowych:) Znalazłszy jedną z takich stron, napisałam do jednej z kilku doradzających tam osób. Napisałam ogólnie: nie wiem, jak napisać CV, by odnieść sukces w nowej branży, a przy okazji może bym poprosiła o poradę, co mam ze sobą zrobić, bo nie wiem. Niestety, w takich celach muszę "tułać" się po obcych, ponieważ nikogo w rodzinie moje poszukiwania oraz dylematy nie obchodzą, a urząd pracy ma mnie w głębokim poważaniu. No i otrzymałam odpowiedź. Pan był gotów pomóc mi (doradzić co do branży, poprawić CV etc.) za-bagatelka-1400 zł za dwie sesje. A ja pisałam, że nie pracuję, i to już długo (w domyśle: nie mam takiej kasy). Szczęka opadła mi na podłogę i do tej pory ją zbieram. Nieźle się pan wycenił, nie uważacie? Czy może to ja przesadzam i to wcale nie jest taka wygórowana kwota?
Z innych wieści na pracowym froncie: rozstałam się z redakcją, dla której "pisałam" z doskoku to czy owo o żużlu od lipca ubiegłego roku. Stwierdziłam, że nie bawi mnie to już w takiej formie-to raz. Dwa, w takie coś można się "bawić", mając źródło dochodu, a ja go nie mam, więc po co łudzić się, że "może kiedyś zacznę na tym zarabiać"?...To pewnie nie nastąpiłoby nigdy, a ja jestem już na takie rzeczy po prostu za stara. Po trzecie primo:), w kwestii żużla wszystko lub prawie wszystko zostało już chyba powiedziane i napisane...Dlatego też na moim FB zaistniał wiekopomny wpis: "#konieczdziennikarstwem". To chyba jasny przekaz, nieprawdaż? Prawda jest jednak taka, że planu B nie mam., i nie wiem, co będzie dalej. Nie przejmuję się tym jednak, bo dość już zatruło mi to życia, za dużo łez wylałam na tym tle...Z drugiej strony, została czarna dziura. Sama już nie wiem. Dorosłość, ludzie. Bądź tu mądry i pisz wiersze...

2 komentarze:

  1. szukanie pracy to jakaś masakra jest. aż się boję, jak to będzie wyglądać u mnie po macierzyński, bo też planuję pracę zmienić, o ile znajdę miejsce w żłobku dla mojej Fasolki. -.- 1400 zł to w ogóle jakaś patologia, jak można takich pieniędzy w ogóle żądać? :O a masz może w pobliżu jakąś agencję pracy tymczasowej? może oni chociaż na chwile zagwarantują Ci zajęcie, jakiekolwiek, żebyś mogła odbić się od dna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. i nigdy przenigdy się nie poddawaj, w końcu się ułoży :)

    OdpowiedzUsuń