wtorek, 22 października 2013

Which way to choose?

Zdziwiło Was, kiedy wczoraj pisałam, że już się nudzę. Tak, tak właśnie jest. Pewnie są osoby, które po tych nerwach i reszcie, którą miałam, chciałyby odpoczywać i odpoczywać. Niestety, ja do nich nie należę. Wynudziłam się już wystarczająco w maju, czerwcu, lipcu, przez resztę wakacji. Wystarczy. Tyle tytułem wstępu.
Zresztą, jest jeszcze jeden bardzo poważny powód, dla którego interesuje mnie to jak najszybciej. Pieniądze. Stypendium ze szkoły już nie mam, widoków na pracę jak widać też...A niestety moi rodzice nie są na tyle zamożnymi ludźmi, by dawać mi teraz kieszonkowe. Efektem jest to, że nawet gdybym chciała iść z kuzynką na piwo, to nie mam za co. Dramat po prostu.
Moja desperacja jest już tak duża, że rozszerzyłam swój obszar poszukiwań także na Poznań. I dostałam jeszcze większego doła, niż miałam. Tyle fajnych ofert, na pewno by się coś znalazło (właściwie już znalazłam dwa ogłoszenia, ale...ale o tym za chwilę)...Tylko jest kilka poważnych problemów: a) dojazdy (masakra wstawania na pociąg, choć jedna z ofert obejmuje pracę od 12.00, więc aż tak wcześnie nie trzebaby wstać); b) to, jakie to by było męczące dojeżdżać i przemieszczać się po POZ, c) koszty tej całej zabawy...Z drugiej strony, korcą mnie te ogłoszenia, bo: a) jedno to obsługa klienta w biurze-wymagana znajomość niemieckiego (który ponoć jest u mnie niezły), no i szukają ze znajomością szwedzkiego (a i w tym języku od biedy bym się dogadała)...b) drugie to korekta tekstów angielskich, czyli coś, co bardzo mi się podoba-wychwytywanie błędów, np. w gazetach itp...Przyznam, że już prawie (w ataku desperacji i tym podobnych) gotowa byłam nacisnąć klawisz APLIKUJ w obu tych przypadkach...Tylko czy to ma sens? A co w ogóle ma? Naprawdę, chciałabym coś zmienić w swoim życiu. Te dojazdy do Poznania może i męczące, ale przynajmniej byłyby odmianą od oglądania mojego wstrętnego miasta, a i zarobki dosyć przyzwoite... Jak myślicie, warto aplikować do tego Poznania, a o to, co będzie, martwić się potem? Pomóżcie, proszę, bo sama już sobie nie radzę. Ze wszystkim.

2 komentarze:

  1. widzisz, często zaczynamy wręcz tęsknić za czymś, co wydawało się okropne.. życzę powodzenia, na pewno Ci się uda! ciesz się na razie z wolnego czasu i zmotywuj się na maxa :) klikaj na aplikuj, kto wie!
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym aplikowała. W końcu nie masz nic do stracenia, a skoro uważasz, że zmiana też ci się przyda... ;)

    OdpowiedzUsuń