środa, 5 czerwca 2013

Nie będzie lekko, czyli sentymentalnie

 
Tych dwóch utworów pozornie nic ze sobą nie łączy. Ale to tylko pozory. Dla mnie łączą się doskonale i kiedy ich słucham, robi mi się bardzo, bardzo przykro. Oznaczają dla mnie pewne dwie stracone szanse. Szanse, które już nie wrócą. Miłosne szanse. Taki mam bowiem dziś nastrój, że właśnie o zagadnieniu na "m", i to w odniesieniu do dwóch konkretnych osób, myślę nieustająco.
"All you need is love" dziwnym trafem kojarzy mi się z B. Myślałam o nim, bo dziś w nocy mi się śnił. Ten sen był bardzo przyjemny, szkoda tylko, że bez szans na realizację. Cholernie smutno zrobiło mi się na myśl o tym, że z powodu końca szkoły już się nie zobaczymy...I jak zawsze zastanawiam się, dlaczego miałam taki sen, co on miał oznaczać. Ech...
A piosenka nr 2...Zdarzyło Wam się kiedyś zakochać przez bloga? Mi niestety tak. Był piękny, lipcowy, wakacyjny dzień, gdy pod postem zamieszczonym w swoim blogu, jeszcze tym poprzednim, w Onecie, znalazłam Jego komentarz. Chciałam go teraz znaleźć i Wam przytoczyć, ale Onet jest teraz tak porąbany, iż mam wrażenie, że wcięło mi wszystkie komentarze...Nieważne. Okazało się, że łączy nas miłość do The Exploited...To nic, że starszy, to nic, że mieszkał daleko. Czekałam na każdy jego mail, jak to nazywam-zakochałam się przez klawisze. Zapraszał mnie nawet do siebie, a ja-głupia-byłam gotowa jechać (aby się spotkać). Pewnie ciekawi Was, jaki był finał? Jak wiele tego typu przygód, skończyło się po wysłaniu mu przeze mnie swojego zdjęcia. Jak ja, idiotka, mogłam liczyc na to, że po tym będzie jeszcze chciał ze mną korespondować i/lub się spotkać?...Powiem Wam szczerze, że lekko to odchorowałam, a mimo to wciąż do tego wracam. To się chyba, kurczę, nazywa masochizm...
Próbuję zająć się czymś innym, ale nie jestem w stanie skupić myśli. Nie. Nie mogę dać się wciągnąć we wspomnienia, bo zagrzebię się w nich jak struś pod ziemią. Nie mogę teraz dawać upustu swojemu sentymentalizmowi. Tylko jak z tym żyć, skoro już wywołałam temat?...Nie będzie lekko.

5 komentarzy:

  1. też kiedyś wpadłam przez internet w jakieś sidła zauroczenia, w sumie w jednych tkwię do dzisiaj i niezbyt dobrze się z tym czuje. muszę zapomnieć, a nie potrafię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Swego czasu też uprawiałam tego typu masochizm, w końcu Ci przejdzie, :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh, The Exploited.. (Mój Tatuś ma jako dzwonek w telefonie ustawione "Fuck the USA :))
    Sentymentalizm jest OK! Tylko cóż począć.. czasem ludziom brak odwagi żeby rozmawiać i uciekają zabierając ze sobą wszystko bez "do widzenia". Szkoda, że brak dziś facetom klasy, szarmancji i jakiejś ogłady. Ale, nie wszystkich mierzymy tą samą miarą, więc i na Ciebie z pewnością czeka jakiś dżentelmen!

    SID VICIOUS WAS INNOCENT! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. zakochac sie przez bloga
    pierwszy raz slysze o czyms takim
    brzmi ciekawie szkoda ze bez happy endu

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję, przeziębienie mnie złapało :)

    OdpowiedzUsuń