niedziela, 16 września 2012

1000,czyli...

Loguję się do Bloggera i co widzę?1000 odsłon pękło.Jestem bardzo szczęśliwa,choć sama nie wiem,jak to się stało:)Tak czy inaczej,dziękuję!!!!Zaglądajcie,odwdzięczę się.Obiecuję.
Lindgren nie ma już swojego Twittera,więc zajrzałam do "guestbook" na jego webiste.Myślicie,że były jakieś komentarze z życzeniami?Nic,null,zero,niente.To straszne.Za to przejrzałam sobie archiwalne wpisy w tymże guestbook i było baaardzo dużo wpisów od dziewczyn z Anglii,Szwecji i poprzednich klubów w Polsce,czyli Tarnowa i Zielonej.A we Wrocławiu to co?Nie łaska?Rozwalające były niektóre wpisy,a nawet wierszyki.A ile wyznań miłości...Prawie zemdlałam.
Niestety,nie wygrałam biletu do Torunia w konkursie Sportowych Faktów,nie wygrałam też złamanego grosza w Lotka,a wysłałam tegoż,stawiając na datę urodzin Lindgrena:)No cóż,nie mam szczęścia w miłości,więc nie mam co liczyć na fart w hazardzie.
Nie jadę do Torunia.Tak się złożyło.Ale zamiast tego idę na mecz mojej lokalnej drużyny-też ważny,bo jeśli zremisujemy(co jest realne)lub wygramy(też możliwe),wchodzimy do ekstraligi!Jezu,co by się wówczas działo:)Kupuję kontynuację karnetu na przyszły sezon i koniecznie idę na mecze z Toruniem oraz z klubem,w którym będzie jeździł Lindgren(oby był to klub ekstraligowy).No i koniecznie pojadę na rewanż do Torunia!Nie ma to tamto,jak zwykłam mawiać.
Żużlowych emocji mi dzisiaj ogólnie nie zabraknie:moje miasto-czy będzie w ekstralidze.Toruń-czy będzie w finale.Zielona-czy wejdzie do finału.I wreszcie-czy Wrocław wygra z Gdańskiem w meczu o 9.miejsce.Czuję,że nie wytrzymam.Ale się będzie działo...

1 komentarz:

  1. oh, ja się też przyczyniłam do tej liczbyy, jesteś ze mnie dumna?
    Oczywiście, że będę trzymała kciuki, w sumie miałam o to pytać, bo już dawno wspominałaś o poprawce, ale jakoś z głowy mi wypadło. szkoła mnie wykańcza psychicznie :x

    OdpowiedzUsuń