czwartek, 21 maja 2015

A wylotu nadal nie ma


Ta piosenka prześladuje mnie, odkąd ją tylko poznałam. Głównie ze względu na nazwę kraju, która się w niej przewija...Ja tam Hurt lubię, ale...po tym, co mi się dzisiaj śniło, zaczynam wątpić w swoje władze umysłowe.
Tak, wyznaję zasadę, że sny są odzwierciedleniem tego, o czym myślimy...No bo niby dlaczego właśnie teraz, kiedy przyszła na mnie kolejna fala zniechęcenia do życia jako takiego, do tego, jak wygląda moje itp., noc w noc śni mi się Irlandia? To, że tam jestem, że mieszkam u kuzyna, i tak dalej. Dzisiaj znowu miałam taki sen. Sen, w którym mieszkam u niego i wszystko jest OK...A żeby było zabawniej, we śnie tym w tle przewijała się zamieszczona wyżej piosenka.
Boże, dlaczego nie może na mnie spłynąć jakaś większa kasa, dzięki której mogłabym spełnić swoje marzenie?...Bo w piosence podmiot liryczny już oderwał się od ziemi i tylko "lądowania nadal nie ma", a u mnie nie może być nawet wylotu. Shit.
Co u mnie tak poza tym? Odzewu w sprawie Gliwic brak, w poniedziałek czeka mnie kolejna wizyta w urzędzie pracy, która miała być tylko wykreśleniową formalnością, ale skoro nic nie wiem, to nie wiem, jak to wszystko będzie wyglądać...
Jedyne, co jeszcze trzyma mnie przy życiu, to niedziela. Oby nie padało, bo jeśli tendencja pogodowa się utrzyma, z wyjścia i meczu nici. Byłoby mi bardzo przykro. Ale skoro przykrość jest dominującym uczuciem mojego życia, to co zrobi mi jedno więcej?...
Co u Was?...

2 komentarze:

  1. O kurczę, przybijający post.
    Nie martw się, jakaś praca na pewno się prędzej czy później znajdzie, zobaczysz.
    Chociaż wiem, łatwo mi napisać ''nie martw się''.
    Ale Hurt tez lubie i dzięki, bo przypomniałaś mi o tej piosence:)

    OdpowiedzUsuń