piątek, 16 stycznia 2015

Jak traktujesz swoje DNP?

Obserwując to, co się dzieje wokół mnie-całkiem blisko (w moim domu) i trochę dalej (rodzina, znajomi)-zastanawiałam się ostatnio nad modelami postaw rodziców wobec młodych bezrobotnych. Takich, którzy mają dwadzieścia kilka lat, studia skończyli lub nie, mieszkają lub mieszkali w moim mieście i mają problemy ze znalezieniem pracy. Mają problemy, bo: nic szczególnego nie umieją, skończyli nie takie studia jak trzeba, nie skończyli ich w ogóle albo z powodów ekonomicznych nie mogą sobie pozwolić na dojazdy czy przeprowadzkę do większego miasta.
K.-w tym roku skończy 27 lat. Chodziła na studia magisterskie z pedagogiki na uniwersytecie, ale na skutek zawirowań życiowych ich nie skończyła; formalnie ma więc tytuł licencjata. Pracy szukała przez ponad dwa lata, by znaleźć...na miesiąc, jako pomoc w sklepie przed świętami.
Stosunki między K. i jej matką są, delikatnie mówiąc, "napięte"-matka uważa, że K. ma już swoje lata i powinna wyprowadzić się z domu. Chętnie wystawiłaby córce walizki, ale coś ją jeszcze powstrzymuje. Ma za to genialny pretekst, by ciągle prześladować K.: bo nie pracuje, bo się nie dokłada, niech wyjedzie, najlepiej za granicę, bylebym pozbyła się jej z domu, bo kiedy siedzi całymi dniami w domu, to obsesyjnie sprząta.
Moje amatorskie określenie typu rodzica: WYKOPYWACZ POZIOM HARD.
Inna K., nazwijmy ją K2-moja rówieśnica, lat w tym roku skończy 26 lat. Posiadaczka pedagogicznego licencjatu w szkole prywatnej. Na studia magisterskie nie poszła, bo w szkole, do której uczęszczała, nie było odpowiadającego jej kierunku, a do innej nie chciała iść. Przez kilka lat po skończeniu licencjatu próbowała różnych prac: biurowej za grosze, również w nocy, dorabiała nosząc mundur, ale to też nie przynosiło jej kokosów. W końcu, pod wpływem matki, EGOISTYCZNEGO SOFT WYKOPYWACZA, oraz miłości poznanej przez internet, wyniosła się do Anglii, gdzie nie może zagrzać miejsca, bo czasy złotych wyjazdów minęły.
Jej wyjazd powodowany był głównie chęcią nieprzeszkadzania matce, która jest z kimś związana, przez co będąca w ostrym konflikcie z przyjacielem matki K2 spakowała manatki i wyjechała. Jednak jak na ESW przystało, matka K. dała jej pieniądze na wyjazd, pomogła się spakować, a teraz zarywa noce, bo nocami córka wypłakuje jej się przez Skype, jak jest jej źle. ESW ma jednak ludzkie odruchy, czasami miewa wyrzuty sumienia, myślami błądzi między przyjacielem a córką.
No i wreszcie...dobra, nie będę udawać. Chodzi o mnie. Jaka jest moja sytuacja, wiecie. Najgorsze jest to, że mieszkam z TOTALNYMI MIĘCZAKAMI PEDAGOGICZNYMI. Wiedząc, jaka jest sytuacja-ogólna w kraju, moim mieście oraz szczególna (w rodzinie), przyjmują ze spokojem to, że nie pracuję, że nie dokładam się do domowego budżetu. Nie ma gróźb wyrzucenia, jest tylko natrętne powtarzanie, że "ja to do byle jakiej pracy nie mogę iść", rozwodzenie się nad moimi rzekomymi przymiotami, które miałyby mi zapewnić świetną pracę, co ich zdaniem jest tylko kwestią czasu. Ich zdaniem nie powinnam iść do pracy typu kasa w markecie, dlatego czasami, kiedy to rozważam, już się zastanawiam, jak skłamać, by się nie wydało...Ach, no i jeszcze jeden istotny szczegół: TMP nie rozważają akcji pt. "nie zarabiasz, nie dostaniesz na to czy na tamto". Ze spokojem mówią, że jak kasa będzie, to kupią mi to czy tamto, albo dadzą mi na jakąś okazję i kupię sobie sama.
Trzy rodziny, trzy typy traktowania Dorosłych Niepracujących Dzieci. Każdy ma swoje wady oraz zalety, choć każdy na swój sposób jest nienormalny...W którym Waszym zdaniem jest najwięcej do zmiany? Ja niby cieszę się, że mieszkam z TMP, a nie WPH czy ESW, ale nasz system też ma swoje wady. Usypia czujność, asertywność i zniechęca do wzięcia się za siebie. Czas leci, a wszystko zostaje po staremu...

2 komentarze:

  1. haha! słodko-gorzki post.. bardzo podobają mi się Twoje określenia. moi rodzice (głównie tata) chcieliby, abym po skończonym licencjacie z projektowania wnętrz poszła na jakieś biznesowe studia.. ale mi się nie spieszy. nie wykopują mnie, nigdy nie wykopywali, ale ja sama zamierzam się wykopać i to daleeeko. w podróż. a potem wrócić z podkulonym ogonem i szukać pracy xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi rodzice to chyba typ nadmiernej rady, czasami mam już ich dość, bo ich rady przeistaczają się w narzucanie mi ich światopoglądu.

    OdpowiedzUsuń