sobota, 20 września 2014

I'm still alive, and Liebster is alive too.


Nie, ta pani nie była i nie jest moją ulubioną wokalistką. Ale piosenka pasuje, więc...
Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale naprawdę nie miałam pomysłu ani motywacji...Generalnie w ostatnim czasie nie miałam motywacji do wyjścia z domu, a co tu o czymś wartym opisania w blogu...
Dzisiaj wyruszyłam wreszcie z domu. Powód? CV, które trzeba było dostarczyć osobiście potencjalnemu pracodawcy, czyli sieciówce odzieżowej. Nadal bowiem nie mam pracy i szukam wszędzie. Przeszłyśmy się z kuzynką do CH, natleniłyśmy, zmęczyłyśmy (spacerek jakieś 7 km w obie strony), pogadałyśmy o problemach...Pooglądałyśmy biegaczy, rowerzystów. Coś jest jednak w tym, że ruch i zmęczenie wpływają pozytywnie na samopoczucie! Lepiej się czuję, o tak. Przy okazji zobaczyłam ogloszenia na dwu innych sklepach, że też szukają, przejdę się w poniedziałek z CV.      A nuż się uda...
Kocia odgrzała Liebsterowe danie. Lubię tę zabawę, więc z chęcią odpowiem. Oto pytania:
1. Jaką piosenkę ostatnio katujesz?
2. Co robisz, gdy pada deszcz?
3. Wyobraź sobie, że dostajesz w prezencie kotka. Jakie imię mu nadasz? ;)
4. Jaki chciałabyś mieć kolor włosów?
5. Lubisz się opalać?
6. Najgłupsza rzecz, jaką zrobiłaś.
7. Co Ci się śniło ostatnio?

8. Czy Twoja rodzina wie, że prowadzisz bloga?
9. Co sądzisz o dziewczynach, które mają na twarzy sporo makijażu?
10. Ile razy się przeprowadzałaś?
11. Trwa atak zombie. Możesz bronić się jedną rzeczą, która leży najbliżej Ciebie. Co to jest? xD
Odpowiedzi:
1. Panjabi MC "Yogi"-stara, ale przypomniana przez stację muzyczną, którą ostatnio oglądałam. Wkręca się niesamowicie do głowy!

2. Gdy pada deszcz...piję herbatę, wcinam słodycze i cieszę się, że dzieci nie hałasują na podwórku przed moim domem.
3. Kotków miałam już kilka, imiona miały różne. Gdyby imię zależało w 100%  i tylko ode mnie, nazywałby się Darcy:) albo Freddie (ten drugi to też mój ulubiony żużlowiec). Albo miałby imię z półki słodyczowej-Twix albo Biscuit:)
4. Ciemniejsze, niż mam, najlepiej czarne:)
5. Nie lubię, chyba że w ruchu, a nie przez leżenie plackiem. I tak nie mogę się opalać (skóra wysokiego ryzyka).
6. Mnóstwo było takich rzeczy. Np. wyznanie miłości tym, którzy nie byli tym zainteresowani.
7. Coś mi się śniło, bodajże przedwczoraj, ale nie pamiętam co!
8. Najbliższa-rodzice-niby nie wie, ale może podejrzewa. Kuzynki dostały adres, ale nigdy nie mówiły, czy wchodziły, czy nie.
9. Makijaż to indywidualna sprawa każdego. Chce-niech się maluje. Sama bym to robiła, gdybym umiała i miała kasę.
10. Niestety, tylko jeden raz, i to w ramach tego samego miasta, z jednej ulicy na drugą. Źle mi z tym:)
11. Najbliższym, najsprawniejszym nożem.
 
Ostatnio zabijałam nudę, oglądając dwie z trzech części "Millennium", Stieg Larsson, you know. Opiszę kiedy indziej...Nie miałam dotąd styczności, ale wpadłam po uszy! Pożądam trzeciego filmu i muszę szybko przeczytać wszystkie książki! Już! Teraz! Natychmiast!
Trzymajcie się, będę niebawem! Paaa!:)


4 komentarze:

  1. Lubię się poruszać, pochodzić, wtedy nie ma się siły myśleć o problemach :D Dziękuję za odpowiedzi :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też nienawidzę się opalać, to marnotrawstwo i hodowanie czerniaka na własne życzenie :D zresztą, nawet jak już się opalę, to potem bardzo cierpię, jestem cała czerwona, przez tydzień schodzi mi skóra i opalenizny znowu nie widać. po co się męczyć?! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że jesteś chmurną brunetką w motorowych skórach:)
    Najbardziej podobały mi się odpowiedzi nr 2, 3, 9, 11.
    Nie sądzę, że wyznanie komuś miłości, kto nawet i nie kocha, to powód do wstydu. Kto wie, czy ten ktoś w różnych sytuacjach życiowych, nie przypomni sobie tej sytuacji, i uśmiechnie się, ale z sympatią w Twoim kierunku? On już nigdy wszak nie dowie się, co by było gdyby.. To na zawsze zostanie w sferze domysłów i wyobrażeń.
    Piosenka A. Janosz pasuje tu, bo bohaterka "ciągle żyje" mimo różnorakich kłód życiowych. Wogóle ten tekst powinien podobać się każdemu. Nie ma nikogo, kto by stąpał wyłącznie po płatkach róż i miękkich dywanach, ale jednak ciągle żyjemy:)
    Powieści Larssona są bardzo dobrym czytadłem, ale przeczytanie ich po obejrzeniu filmów trochę odbierze Ci niespodziankę zakończenia, i na odwrót. Ja np, przeczytałam I-szy tom, drugi też, a potem sobie darowałam, bo filmy jakoś odebrały mi cały smak zaskoczenia. Wogóle guube tomiszcza:) Pozdrawiam - Alicja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chmurna brunetka w motorowych skórach-niezła wizja, chciałabym nią być:)
      Niestety, dla mnie wyznania miłości różnym osobom (które to wyznania były jednostronne) są dla mnie powodem do wstydu. Może dlatego, że nic z nich nie wyszło. A część obiektów nie pamięta już dziś nawet, jak mam na imię,
      "Millennium"...Na razie jestem po dwóch filmach, jednej książce, przez jedną się przebijam. Rozmiar książek mnie zaskoczył...Ale na szczęście wartkość akcji sprawia, że nie czyta się szczególnie ciężko. Przeczytanie jednej zajęło mi trzy dni...Zobaczymy, jak będzie dalej. Pozdrawiam!

      Usuń