czwartek, 27 marca 2014

Smaki dzieciństwa vol. 2

[uwaga, znów małe lokowanie produktu] Cieszę się, że poprzedni wpis uruchomił Wasze kubki smakowe i wspomnienia! Po intensywnej burzy mózgów-własnej i pospołu z rodzicami-znalazłam/przypomniałam sobie jeszcze mnóstwo innych tego typu rzeczy! Niektórych nie ma już na rynku, inne są, ale być może pod innymi nazwami...a jeszcze inne mają się całkiem dobrze. Jedziemy.
1. Batonik Danio

 
Ten tutaj nie jest wprawdzie nasz oryginalny polski, to węgierski "podobnik"/odpowiednik, ale...Jako fanka wyrobów jogurtowych kupowałam batoniki serkowe pasjami, nawet pamiętam gdzie:) Niestety, wycofano go z produkcji, a ja już nigdy, przenigdy nie znalazłam o nim wzmianki. Do dziś, gdy szukając info, natrafiłam na forum stęsknionych fanów...
 
2. Tabletki Pikovit
Do obejrzenia tutaj . To opakowanie, które jest na zdjęciu, pamiętam jak najbardziej, choć jako późniejsze. Wcześniejsze-niebieskie z czerwonymi literkami-bardziej zapadło mi w pamięć, choć nie mogłam znaleźć fotki w necie. Tabletki pamiętam ogólnie jako bardzo smaczne, bardzo je lubiłam.
 
3. Żel witaminowy Kinder Biovital
"Zalukaj" tu. Pamiętam fajny zielonkawo-żółtawo-pomarańczowy kolor, niezły smak i to, że namiętnie dawała mi go mama. I to chyba na tyle w temacie.
 
4. Vibovit
Do wglądu np. tu . Za moich czasów był oczywiście inny, zupełnie odmienny anturaż opakowania. Jedno się nie zmieniło-oranżadopodobny proszek do zalania wodą. Pamiętam szczególnie bananowy o-sorry za skojarzenie-barwie moczu...Pychota.
 
5. Lody Augusto Family
Jedno z moich wspomnień z dzieciństwa: po popołudniowej mszy w kościele idę z rodzicami do najbliższego kościołowi sklepu, by je kupić. A potem szybko do domu, bo w TV moja ulubiona wieczorynka-Kaczor Donald. Wujek Google nie pamięta już tych lodów i foto brak-trudno. Sklep, w którym kupowałam, też już nie istnieje. Pamiętam, że opakowanie było plastikowe, białe, prostokątne, z kolorowym wieczkiem, kolor był odpowiedni do smaku lodów, np. zielony dla kiwi-waniliowych. Warianty były różne. Mój ulubiony wariant to były bananowo-waniliowe. Ech...
 
6. Lody Zapp
Jakby ktoś nie pamiętał Od zawsze byłam fanką mrożonych przysmaków, w dzieciństwie szczególnie. Jeden z moich niezaprzeczalnie ulubionych smaków.
 
7. Lizaki lodowe
Oto te rarytasy Ech...Pamiętam wizyty u koleżanki mojej mamy i jej synów, kiedy w końcu zaczynało ich brakować w gminnym sklepie. A i wśród mojej ekipy podwórkowej to był szał. Biegało się do osiedlowego i skupowało dowolne ilości, oczywiście krzycząc przedtem: "mamaaa, daj 1,50 (bo tyle wtedy kosztowały) na loda!".
 
8. Colacao
Pamiętam dokładnie taki słoik jak tu . Piło się, piło. Choć firma ta nie zapisała się dobrze w mojej pamięci, bo dwukrotnie dodawali coś do środka (raz mały mikserek do robienia piany i raz coś jeszcze) i obie rzeczy trzeba było wymieniać, bo nie działały. Ale smak kultowy.
 
9. Czekolada Malajska
Błękitne niebo, palmy (najpewniej kokosowe), w środku lepka, szybko rozpuszczająca się tabliczka z wiórkami kokosowymi w środku. Ambrozja! Tabliczkami się jadło. Potem zniknęła, by powrócić-i w macierzystej Goplanie, i w innych firmach. Spróbowałam niedawno i niestety nie było to już to samo. Jak widać, nie wszystko da się ocalić.
 
10. Sok Kubuś
Uwielbiałam...kiedyś. Pamiętam, odkąd był w sklepach, zawsze kupowała mi go babcia, gdy do nas przychodziła. Chyba wtedy narodził się mój marchewkowy smak, do dziś bardzo lubię to warzywo i wszystko, co z niego (choć ciasta nigdy nie próbowałam). Dostawałam go też zawsze, gdy byłam przeziębiona. Moim ulubionym smakiem był marchewkowo-jabłkowo-pomarańczowy. Mmmm...
 
Aż trudno mi uwierzyć, ile wspomnień i emocji może wiązać się z jedzeniem, zwłaszcza tym z dzieciństwa, do którego można przyporządkować konkretne sytuacje. Też tak macie? Czy rzeczy takie jak Colacao czy Vibovit, że o lizakach nie wspomnę, coś Wam mówią? Jeśli tak-witajcie w klubie. Pozdro.


5 komentarzy:

  1. Pikovit! Pamiętam, jak dostałem całe pudełko od lekarza, gdy jako jedyny z całego przedszkola nie płakałem przy pobieraniu krwi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I kolejne pyszności, które także jadłam :) Pamiętam jak ten batonik Danio tata kupował mi i siostrze rano razem z bułkami, przed pójściem do szkoły. Był przepyszny. Jadłam go często warstwami :D Szkoda, że już nie jest dostępny w sprzedaży. Zappy były przepyszne! A ten Kinder Biovital mi mega nie smakował, pamiętam jak mama mi go wciskała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja z tego uwielbiałam tylko vibovit ( kocham do dzisiaj <3) i sok Kubuś :P Alee ja niejadek byłam, w sklepie na pytanie rodziców "Co chcesz?" zawsze odpowiadałam "Nic" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, to trzymam kciuki za pracę! Ja mam ogromną nadzieję, że od października będę mieszkała w Toruniu, więc wtedy to już koniecznie musimy się spotkać ;)

      Usuń
  4. batonik Danio??? O rany! Dla mnie to smak Moskwy. Tam wszędzie dostaniesz takie batoniki. Każdy Rosjanin ma go w lodówce i po każdym posiłku, między posiłkami itd. wciskali mi go jako przekąskę :D Oczywiście brałam, bo jak inaczej. Szkoda, że w Polsce nie da się kupić :(((

    OdpowiedzUsuń