wtorek, 31 grudnia 2013

Śmietniczkowy wpis końcoworoczny

Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Problemy z kompami, problemy ze sobą, nuda, brak weny...Ale na koniec roku wypada się zjawić, to jestem:)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zacznę od pierwszego dnia świąt, bo takie mam tyły. Uczestniczyłam wtedy w jedynej świątecznej wizycie-poszłam do cioci, siostry mamy, która zapraszała nas wprawdzie z mamuśką, ale mamuśka była chora (tak, dla jej choróbska nawet święta nie są przeszkodą...). Mamuśka była chora, więc poszłam sama. Zjadłam mnóstwo pysznego jedzenia, które ciocia przygotowała specjalnie dla nas, wiedząc o naszych preferncjach żywieniowych; pogadałam z kuzynką; ogólnie nie było idealnie, nie było też źle-najważniejsze, że nie siedziałam w domu.
Następne dni minęły mi tak sobie, chyba nie ma o czym wspominać. Wczoraj z kolei (dziwna jestem-jak się nie udzielam towarzysko, to nie chodzę do nikogo miesiącami, a jak zacznę, to tydzień w tydzień gdzieś jestem) byłam u kuzynki D., bo wypadałoby wreszcie odwiedzić chrześniaczkę. Musiałam też zanieść dla małej zaległe prezenty imieninowo-mikołajkowo-gwiazdkowe...Było tak jak zwykle u D.-harmider telewizora, komputera i wszystkich innych, ale dzięki temu, że nie nastawiałam się na to, że będzie inaczej, nie zdziwiłam się/nie wkurzyłam/nie rozczarowałam...Słowem, wszystko u nich po staremu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś Sylwester. Spędzam go oczywiście w domu, ale cóż, trudno, przyzwyczaiłam się. Te kilka fajnych Sylwestrów, które miałam w życiu, minęło bezpowrotnie i pewnie nieprędko zdarzy mi się znów jakiś ciekawy. Zamiast szaleć, poczytam książkę, posłucham muzyki, pewnie obejrzę jakiś stary żużel dla poprawy nastroju...I znów, tak jak w święta, pomyślę o tych, z którymi chciałabym spędzić ten czas, ale nie będzie mi to dane. Myślicie, że jesli poświęcę tym osobom kilka minut intensywnego przekazu myślowego, odczytają mój przekaz bez względu na to, gdzie są?...Byłoby świetnie.
Myślałam, że będę w tym temacie oryginalna, jest jednak inaczej: uważajcie na swoje zwierzaki-psy, koty. Pisało przede mną o tym mnóstwo osób, ja mogę tylko skromnie się przyłączyć i podać dalej...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na razie tyle. Być może odezwę się jeszcze później z podsumowaniem roku i życzeniami dla Was na nowy. Piszcie, jak spędzicie ostatni dzień starego roku! Zabawa czy jednak offowo? Co u Was? Buziaczki.

2 komentarze:

  1. Tak, uważam, że to że o nich intensywnie myślałaś dało im jakiś telepatyczny przekaz. Myślę, że takie rzeczy mogą działać. Swoją drogą ... czemu o nich myślisz zamiast z nimi być?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że kartka się spodobała ;) Niech Nowy Rok będzie dla Ciebie bogatszy w przeżycia i ogólnie wspaniały ;*

    OdpowiedzUsuń