Hasło, które tak często pojawia się w piosence, czyli "Tak mi źle", plus to, że wszystko jest takie szare, to prawdy żywcem wyjęte z moich ust.
Nie poszłam dzisiaj na zajęcia. Na seminarium, bo nic nie miałam...Potem miałam się zwlec na angielski, ale stwierdziłam, że szkoda czasu, i ponownie zakopałam się pod kołdrą. Wstanie o 6.45/7.30 mi nie w smak. Przynajmniej dzisiaj. Coraz bardziej przygnębiają mnie gazety, niby jest ich coraz mniej, ale czuję, że z czasem zaczynają mnie przygniatać, pożerać jakby. Im więcej przeglądam, tym bardziej się gubię. Coraz mniej wiem, jak mam pisać i co. Nie mam weny, nie mam wizji. Zaczynam myśleć, że byłoby lepiej skończyć te śmieszne studia bez obrony pracy. W życiu się nie zmotywuję. Zaczynam myśleć, że nawet gdybym przełożyła obronę na październik-co rozważam-nie wystarczy mi czasu. Ten kryzys nie jest jakiś chwilowy, to stan ostatnio permanentnie mi towarzyszący. Nie wiem, skąd brać siły, skąd brać motywację. Może gdybym miała widoki na jakiś wyjazd (dłuższy lub krótszy) lub inne ciekawe wydarzenie w życiu, chciałoby mi się bardziej...pardon, chciałoby mi się w ogóle. A tak? Codzienność, rutyna, zniechęcenie. Mnie samą doprowadza to już do szału, ale nie wiem, jak z tym walczyć. Tylko nie piszcie mi, proszę "Po prostu usiądź i pisz" czy "Jak się motywujesz i usiądziesz, to pójdzie samo". Nie. Jedną z moich wad jest słomiany zapał i brak systematyczności w jakimkolwiek działaniu. Nigdy jednak nie dopadł mnie w takim wymiarze...
Przepraszam, że znowu smęcę, ale ostatnio ciągle mam doła. Wszystko przez tę szkołę...
nie oglądałem tego serialu.xd
OdpowiedzUsuńja nigdy tego serialu nie widzialm
OdpowiedzUsuńtzn latajac po kanalach czasami zdarzylo mi sie na to cudo natknac ale przelaczalam to srednio po dwoch minutach ogladania
co do seminarium
ja dostalam maila od profesorka ze mam mu wydrukowac to co mam i zjawic sie na seminarium bo ma kilka uwag
az strach sie bac co to bedzie
Obejrzałam jeden odcinek tego serialu właśnie ze względu na tę jedną piosenkę. Dwa lata temu dostałam "zlecenie", aby wykonać ją w przerobionej wersji na jakimś festiwalu dla małolatów i od tej pory utkwiła mi w pamięci. Aż sobie muszę teraz o niej przypomnieć. :D
OdpowiedzUsuńja w takich momentach na siłę szukam takiego wydarzenia/rzeczy/spotkania (itp.) i wtedy jakoś prościej się zmotywować... ale z napisaniem pracy takiej to ja nigdy (póki co) nie miałam do czynienia. W każdym razie powodzenia życzę! :*
OdpowiedzUsuńKurde, trzeba byłoby Ci znaleźć jakąś motywację..
OdpowiedzUsuńtaak, studia potrafią dołować ._. ale daj spokój, nie chcemy zmarnować kilku lat nie broniąc się. dasz radę!
OdpowiedzUsuńa do Francji przyjechałam z rodziną, tatę przenieśli w pracy i tu wylądowaliśmy. zaczęło się układanie wszystkiego od nowa, ale nie żałuję :)
pozdrawiam!
Te przesilenie wiosenne zbliża się już od dłuższego czasu. No nic, może w końcu przejdzie mi ta senność ;)
OdpowiedzUsuńWszystko się może zdarzyć :)
Co do mojego projektu, to mam oddać 7. marca czyli za tydzień.
OdpowiedzUsuńCo do chęci do pracy, to mam podobnie. Co prawda nie mogę porównywać mojej pracy maturalnej do Twojej, ale tak samo nie umiem nawet głupiej bibliografii napisać.
Naprawdę mi pomożesz? Wymyśl zatem też sposób, w jaki będę mogła Ci się odwdzięczyć lub podziękować.
OdpowiedzUsuńA skoro to magisterka, to może wmawiaj sobie, że po prostu jak to napiszesz, to będziesz miała w końcu spokój, bo to już praktycznie ostatni etap edukacji;)