wtorek, 11 grudnia 2012

Rodzina zaskakuje, czyli "magia" świąt

Kolejny tydzień zainaugurowany. I pomyśleć, że za nieco ponad tydzień upragniona przerwa świąteczna...Bardzo dobrze. Dosyć mam już swojego przybytku edukacyjnego(zwłaszcza dzisiaj, gdy zmarnowałam czas, oglądając nudny film).
Zanim jednak będzie ta przerwa, trzeba będzie użerać się z prezentacją na piątek i tak dalej. Już mi niedobrze na myśl o tym, ale co tam.
Przechodząc do zasadniczego tematu-rodzina zaskakuje. Niejednokrotnie, bo takie przypadki już się zdarzały, ale wciąż nie mogę się z tym oswoić.
Ciotka A., która jest moją najbliższą ciotką, bo siostrą mamy, plus moją chrzestną, nie jest zbyt chętna do kontaktów, mimo że mieszkamy w tym samym mieście. Może nie odzywać się przez pół roku, bo po tych 6 miesiącach total milczenia przysłać nagle SMS z pytaniem, co u nas słychać...Dziwne i trochę mnie drażniące, ale przecież tego nie zmienię. Jedną z takich sytuacji, gdy ciotka odzywa się, bez względu na długość milczenia, są święta właśnie. Niezmiennie zaprasza nas do siebie(tj. mnie z mamuśką, ojciec nigdy nie chodzi)na 25 grudnia na jakiś poczęstunek. Wczoraj też to nastąpiło, przyszedł SMS, znowu z zaproszeniem na 25. Zszokowałam się, ale i ucieszyłam, choć w tym roku najprawdopodobniej sama będę rezprezentować naszą rodzinę-ojciec i tak nie chodzi, a mamuśka dziwnie się miga. Trudno, ja pójdę, choćby z nudów-szczerze mam dosyć nudnych świąt spędzonych w 100 procentach w domu, które i tak wyglądają jak zwykły dzień...Pójdę, żeby się spotkać z ludźmi(będzie tam wprawdzie kuzynka D.,  ale trudno), żeby nie kisnąć w domu, żeby...Powodów mogę znaleźć wiele i mogłabym wymieniać je godzinami. Pewne jest jedno-pójdę tam i postaram się miło spędzić czas...no chyba, że będzie koniec świata albo(odpukać)rozchoruję się i nie będę mogła iść. Mam nadzieję, że obie te okoliczności nie nastąpią i wszystko jakoś przebiegnie...
PS. Jutro moje imieniny. Szału się nie spodziewam, ale może..jakimś cudem...chociaż jedno z marzeń się spełni?
PPS. Miło mi widzieć Australię w dziale krajów, z których mam wejścia. Niny jedno, niby nic, ale przy moim pociągu do tego kraju nawet to jedno wejście się liczy:) Zaskoczyły mnie też Belgia i Korea Południowa. Skąd mój blg się tam wziął?...

4 komentarze:

  1. u mnie też święta nie wyglądają specjalnie, masa sprzątania przed, a potem ni gości nie mamy, ani raczej nikogo nie odiwedzamy... ;) miłeo spotkania z rodziną ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Maila znasz, więc zapraszam do skorzystania ;)

    Ja chyba ostatnio wolę Twittera niż FB. Prostszy, bez zbędnych aplikacji.. No i nie muszę zapraszać do znajomych np. Scotta Nichollsa, żeby wiedzieć co porabia ;D

    OdpowiedzUsuń