czwartek, 13 września 2012

Blogspotowa lekcja geografii

http://brand24.pl/result/open/id/101115884
Ktoś mnie chyba bardzo lubi...
A o czym chciałam naprawdę?O tym,że...jestem w kompletnym szoku.Za sprawą blogu,żeby było jasne.
Geografia była zawsze bardzo lubianym przeze mnie przedmiotem,szczególnie polityczna,bo izohipsy,izohiety i izobary(choć do dziś pamiętam,co to jest)niezbyt mnie interesowały.W moim pokoju wisiały też mapy-świata,Europy...Lubiłam zawsze błądzić po nich palcem i wyobrażać sobie,że wszędzie tam pojadę(z czego niewiele na razie niewiele się spełniło,ale nie o tym miało być).Dzięki temu wgapianiu się w mapy dziś wiem,gdzie leżą najdziwniejsze kraje w stylu Mauretanii,Sahary Zachodniej czy Samoa.Trudno mnie zaskoczyć w kwestiach geografii.A jednak.Udało się.
Zawsze z chęcią czytam dział "statystyka" w blogu;lubię patrzeć,z jakich krajów miałam(mniej lub bardziej omyłkowe pewnie)wejścia.Jak do tej pory dużo było w tej statystyce dla mojego blogu Francji,Niemiec i Rosji.Pojawiły się też Stany,pojedyncze Kanady,Chorwacje,Wielka Brytania...Niedawno byłam w wielkim szoku,bo znalazła się też Indonezja.Wczoraj jednak prawie spadłam z krzesła.Znalazło się wejście z...IRAKU.Szczęka w dół.Skąd moja pisanina w Iraku,ludzie?Powie mi ktoś?
Zszokowało mnie to tak dalece,że pewnie nieprędko się otrząsnę.A jak już się otrząsnę,to zacznę z ciekawością myśleć o tym,jakie jeszcze zakątki świata zwiedzi moja strona w myśl zasady:"Nie może Mahomet do góry,przyjdzie góra do Mahometa".Nie mogę się(póki co,mam nadzieję)wybrać do innych krajów,więc inne kraje wybrały się do mnie:)
Dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz