niedziela, 5 sierpnia 2012

Zakupowe przypadki rodzinne

Kolejny dzień na zakupach,kolejna katastrofa.Nie z poziomem ciuchów,bo nawet tak wybredna osoba jak ja kupiła sobie aż 4 T-shirty i spodnie dresowe do chodzenia po domu.Chodzi o to,że my-moi rodzice i ja-nie możemy zbyt długo przebywać razem,bo zawsze prowokuje to kłótnie,niesnaski,złośliwości i nieporozumienia.
Z tej złości,że nie jadę do Torunia(a nie jadę i dlatego piszę teraz te słowa,oraz czekam na 16.00,by słuchać tego meczu w radiu),byłam nie do zniesienia.A rodzice upatrzyli sobie ten moment jako idealny do tego,by czepiać się o byle co:matka o to,że gdy poszliśmy na lody,kupiłam jej nie taki smak,jaki ona by chciała,ojciec też miał jakieś pretensje...Skończyło się kłótnią(wszystkich ze wszystkimi) i płaczem(moim).Cholera.Nie znoszę robić z nimi czegokolwiek i takie sytuacje jak ta dzisiejsza tylko utwierdzają mnie w tym,że trzebaby się trzymać od nich z daleka.My jako rodzina nie powinniśmy w ogóle funkcjonować i aż dziw bierze,że ten układ jeszcze działa.
Na szczęście za chwilę się od nich odcinam,bo będę słuchać radia,potem mecz w telewizji,a po nim w niedługim czasie idę na koncert.Wrócę i od razu idę spać.Jeden dzień kontaktów z głowy.A co dalej-pozyjemy,zobaczymy.

4 komentarze:

  1. Uwierz, nie chcesz takiego życia :PP

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nie lubię zbyt długo przebywać z rodziną, zresztą zazwyczaj męczy mnie ich towarzystwo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też męczy i też go nie lubię,dlatego sytuacje takie jak ta,tj.takie zakupy,traktuję jak karę.Jak się okazuje,słusznie.
      Polecam się na przyszłość,zapraszam jeszcze kiedyś do mojego świata.Pozdrawiam.

      Usuń