wtorek, 31 stycznia 2017

Krok drugi: oczekiwanie

Dziękuję, bardzo, bardzo Wam dziękuję za miłe słowa pod poprzednim wpisem.
Czekam. Przez cały czas czekam. Prawda jest taka, że jest wtorek, a ja nadal nie wiem, na czym stoję.
W czwartek, jak wiadomo, nie byłam w wiadomym miejscu-nie potrzebowano mnie. W piątek rano przygotowywałam się do wyjścia, gdy zadzwonił telefon: nie mam przychodzić, a jedynie czekać na decyzję, która zapadnie w poniedziałek lub środę. Pomimo moich wielkich nerwów i marzeń, by już coś się wyjaśniło, jest wtorek, a ja wciąż czekam. Denerwuję się. Bardzo...Bo wiecie, jak to jest: Kiedy się tak czeka i czeka, a jeszcze człowiekowi zależy...Wygląda jednak na to, że przyjdzie mi jeszcze poczekać-oby tylko do jutra. Mam nadzieję, że otrzymam odpowiedź bez względu na to, czy "tak", czy nie...Bo nawet jeśli "nie", to tego właśnie bym chciała. Po prostu COŚ wiedzieć...To chyba nie tak dużo?

4 komentarze:

  1. zajmij czymś myśli, obejrzyj jakiś kabaret, jutro jest już środa, może się wszystko rozstrzygnie <3
    TRZYMAM KCIUKI ADUŚ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. czekanie jest najgorsze
    ja ostatnio tak czekalam za umowa w pracy
    konczyla mi sie umowa na czas okreslony i nie wiedzialam co dalej, a rozne plotki zaczynaly krazyc, w planie pojawily sie ponoc zwolnienia i strasznie sie denerwowalam
    przyjelam najgorszy scenariusz ze pewnie niedlugo bede bezrobotna az tu nagle mile zaskoczenie i umowa na czas nieokreslony juz jest moja
    trzymam kciuki by wszystko poszlo po twojej mysli

    OdpowiedzUsuń
  3. i jak? i jak? mam ogromną nadzieję, że decyzja na plus ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. W czasie oczekiwania wystarczy się po prostu czymś zająć :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    galantyka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń