poniedziałek, 8 września 2014

PRZEgotowani i "Słowo na ż". Czy leci z nami konsultant?

Nawet Biedronka mnie nie chce. Szybko się ze mną rozprawili: chyba dzień po tym, jak wysłałam  do nich zgłoszenie, odpisali, że NIE SĄ ZAINTERESOWANI. No to do k...nędzy, skoro                   w kryzysowych czasach oni przedstawiają się jako stabilny pracodawca, taki otwarty itp., itd., jeśli nie chcą człowieka, no to pozostanie już chyba tylko kraść...
Ich wytyczne, kogo szukają:
  1. Z wyższym wykształceniem-spełniam
  2. Z doświadczeniem-jakieś tam mam, opisałam pracę ubezpieczeniową, epizody dziennikarskie, bycie starostą (bo chodziło im także o staże etc.); może niewielkie, ale chyba prowadzenie własnej firmy podczas studiów to jest jednak coś?
  3. Dyspozycyjnych. Mi już jest wszystko jedno, mogę przychodzić, kiedy by chcieli.
  4. Zorganizowanych. Z grubsza opanowane.
  5. Otwartych. Jeśli bym się postarała, dałoby się zrobić. 
Wystosowałam do nich taki list motywacyjny, że klękajcie narody, a oni nic. OK, zapamiętam sobie...
Jest wrzesień, więc stacje telewizyjne atakują nas nową ramówką. Skupię się teraz na pewnej stacji, niezbyt lubianej przez kibiców żużlowych. Wiecie, jakiej? Nie wiecie? To poczytajcie.
Swego czasu lubiłam program "Ugotowani", choć wersje z Wielkiej Brytanii i RPA, pokazywane        u nas w BBC Entertainment, przemawiały do mnie bardziej. No nic. Początkowo ucieszyłam się, gdy usłyszałam, że program będzie teraz pokazywany przez cztery dni w tygodniu. Szybko jednak mój entuzjazm poddał się globalnemu ociepleniu. Kiedy program był jeden, nawet wkurzających uczestników dało się wytrzymać, a teraz trzeba ich oglądać tyle razy. Wszystko to jawi mi się jako zbyt długie, rozciągnięte...Mini-telenowela się z tego robi. Proponuję zmianę nazwy na "Przegotowani". Co za dużo, to... No i niepotrzebna niedzielna powtórka-zapowiadana jako "the best of", okazała się małym podsumowaniem tego, co było przez cztery dni. Dziękuję, odczuwam przesyt, nie dam się już skusić. Odstręcza mnie także to, że ZNÓW mamy pięknych, młodych, bogatych (jak nie we własnym domu/mieszkaniu, to w luksusie u rodziców, byle się pokazać). Nuuuuda.
Z nudów obejrzałam jeden odcinek "Top Model", ale oczywiście mnie to zmierziło; zwłaszcza nieudolna i genialnie marketingowa podróbka Andreja/i Pejic. Nuuuda ponowna.
 
No, rozpieściła mnie TVN! Kiedy przeczytałam w programie TV i opisie odcinka "Szpitala"  magiczne słowo na "ż", po prostu nie mogłam odpuścić, zresztą nigdy tego nie oglądałam, postanowiłam więc zobaczyć, z czym to się je. Poszerzyć horyzonty medioznawcze...
Obejrzałam i nie wiem, co mam powiedzieć. Wszystko jest tak żenująco amatorskie, że...Zastanawiam się, czy leci z nami konsultant? Taki od wiarygodności chorób itp. Przy tym odcinku ja, wieloletnia fanka opisywanego tematu, złapałam się za głowę. Wstyd, wstyd, wstyd. Nie bójcie się, nie wylewam żalu tylko tutaj. TVN też dostał stosowny mail.
Po pierwsze, jak żyję, nie spotkałam się z tym, by ktoś po wypadku dostał "odmy opłucnowej", tak szeroko omawianej, a z tematem kontuzji jestem na bieżąco.
Po drugie, chyba przegięli z "został przejechany motocyklem". Mogliby uściślić, że np. po nodze, ręce (jak Emil Sajfutdinow w ubiegłym roku), ale gdy usłyszałam tak holistycznie, oczami wyobraźni widziałam już niemal zimnego trupa...
Po trzecie, jeśli będziecie oglądać, zwróćcie uwagę na pięknego delfinka na stroju młodszego             z braci:) Ciekawe, skąd oni wzięli to cudo...
Generalnie bardziej chciało mi się śmiać, niż przejąć tymi bzdurami.
Wiadoma stacjo, jeśli już się za coś bierzesz, rób to dokładnie...
A co u Was?
 

8 komentarzy:

  1. Też się rozczarowałam "Ugotowanymi" :-(
    Ale tvn lubię, oglądam tylko tą stację, no może jeszcze polsat ze względu na "hell's kitchen" i "top chef" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedronce chyba się we łbie przewróciło i obrasta tłuszczem od nadmiaru chętnych. To co, bystra dziewczyna po studiach to dla nich za ma mało? A może powinnaś mieć ileś fakultetów, żeby sobie zasłużyć? To chyba dowcip jakiś:(
    Programów telewizji nie oglądam w tej chwili żadnych. Teściowa zachwyca się widowiskiem pt. "Twoja twarz brzmi znajomo", i namawia, ale ja wytrzymałam tylko połowę jednej audycji. Za to w kółko nagrywam przeróżne filmy, a potem weryfikuję, czy fajne. Jednak przede wszystkim polecam coś zupełnie niesamowitego, mianowicie grę "The Last of US". Wspaniała, klimatyczna, wciągajaca, brutalna, realistyczna.
    He he - "przegotowani" - dobre.:))))))). Pozdrowienia - Alicja.











    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nie wiem, o co chodzi wiadomej sieci. Niech mi Pani uwierzy, w napisanie listu motywacyjnego włożyłam niespotykane u mnie dotąd pokłady kreatywności i tak dalej...Nie wiem, może zaważyło to, że oferta była skierowana do osób z dużych miast (w Wielkopolsce, gdzie mieszkam, nacisk został położony na Poznań, w moim mieście stażu odbyć nie można). Pewnie nie chcieli robić sobie kłopotu z osobą dojeżdżającą...Przy okazji bardzo dziękuję za miłe słowa, ale chyba mnie Pani przecenia.
      Ojej, "Twoja twarz brzmi znajomo" to program takiego typu, który absolutnie do mnie nie przemawia. Wszystko jest kwestią gustu...
      "The Last of US"-nie słyszałam, ale z chęcią się zapoznam.
      Bardzo serdecznie Panią pozdrawiam i jak zawsze dziękuję za dobre słowa. Mam nadzieję, że u Pani wszystko w porządku...

      Usuń
    2. Najlepsze byłoby spotkanie face to face, tak myślę. Szkoda, że firma nie chce bawić się w prawdziwą rozmowę, bo jednak co żywy człowiek, to żywy, a nie wpis elektroniczny. Jeżeli kierują się jakimiś innymi kryteriami, to też za mądre to nie jest, bo bywa, pracownik potrafi się świetnie zorganizować w sprawie dojazdów. No cóż, może w końcu karta się odmieni.
      Dziękuję za pozdrowienia, ten rok zdecydowanie lepszy. Tragiczny to był ten 2013. W jego przypadku mogłabym powiedzieć, że nieszczęścia chodzą nie parami, ale stadami. To, co jest teraz, niech się nie zmienia, niech trwa.
      No właśnie, wszystko sie zmienia, nic nie trwa wiecznie, może to jakaś pociecha? Pozdrowienia - Alicja.

      Usuń
  3. biedrona szuka ludzi z wyższym? to gdzie pracują ludzie bez wykształcenia?
    walcz, nie poddawaj sie, stać Cię na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok, rozumiem. no tak, Biedra chce rekrutować ludzi dostępnych non stop :D i zawsze jest tak, że wolą rekrutować kogoś ze swojego miasta..
      no cóż, trzymaj się, jeszcze wszystko przed Tobą :)

      Usuń
  4. Czasami mam wrażenie, że pracodawcy chcą jednych cech, a w rzeczywistości chodzi im o coś zupełnie innego...
    Pewnie, że możesz odpowiedzieć :) Czekam niecierpliwie na odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. DLatego ja nie miałam ochoty siedzieć w Polsce i liczyć na cuda :D szkoda tego wszystkiego ... a za programami kulinarnymi nie przepadam ;d

    OdpowiedzUsuń