niedziela, 15 czerwca 2014

Oi! love P.+

Hello. Przede wszystkim spieszę z aktualizacją, czy też jak woleliby zanglicyzowani, apdejtem tego, co opisałam w poprzednim poście. Po długim oczekiwaniu pani z organizacji przyjechała po tego zdziczałego nieszczęśnika. Wprawdzie przedtem miała miejsce mrożąca krew w żyłach akcja złapania go, tj. wyjmowania spod szafy, ale wymazuję to z pamięci...Bo lepiej to zrobić. Odpukać, teraz jest spokój (odpukać i splunąć trzy razy przez lewe ramię). I niech tak pozostanie.
Lubicie oglądać Planete+? Ja bardzo. Ich dokumenty są bardzo ciekawe, no i-co mi się bardzo podoba-idą pod prąd obowiązującym w świecie układom. A teraz, w czerwcu, mam jeszcze jeden powód. W każdy piątek stacja prezentuje coś ciekawego o mojej ukochanej muzyce, czyli cykl "Punk na świecie". Na razie były dwa odcinki i bardzo mnie zadowoliły. Więcej o cyklu tutaj .
Odcinek 1-"Punkówa", o Kathleen Hannie, amerykańskiej wokalistce punkowej, m.in. zespołu Bikini Kill (poniżej próbka twórczości). Pomysł świetny, w końcu kobiety i punk to rzadkie połączenie (fanek nie za dużo, co najwyżej jako drugie połowy wokalistów), zamysł jak najbardziej szczytny (często śpiewanie o przemocy wobec kobiet, zwrócenie na to uwagi, więc tu plus), ale wykonanie...Zresztą oceńcie sami.
 
 
 
Jak stwierdziła po obejrzeniu tego dokuementu mamuśka, "wszystko tu było takie banalne, nic nowego w sumie". Trochę się zgadzam. Podobieństwo do setek innych kapel, w tym tak klasycznych jak Sex Pistols czy The Clash...Jedyne novum to kobiecy wokal i wątki feministyczne...Ale może        i tego fani się znajdą. Ja jednak się do nich nie przyłączę.
Odcinek 2-"Punk w Afryce". Byłam bardzo zaintrygowana, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Coś tam kiedyś wprawdzie człowiek o tym czytał, ale wiadomo, że czytanie to nie to samo...Oczywiście okazało się, że muzyka to ma moc. W RPA walczyła z apartheidem, w Mozambiku z komunizmem, a w Zimbabwe z innymi  nierównościami rasowymi. Przekaz może banalny, ale za to forma...Gdzieś w tle pobrzmiewa dalekie kuzynostwo z SP czy Clash. Przyprawienie Afryką i jej folklorem nadaje tej muzyce innego charakteru (mało tam "fuck", "shit" i "fuckin' shit", nad czym w głębi duszy ubolewam). Co ciekawe, w dokumencie tym można było odczuć to, co towarzyszyło polskim muzykom lat 80: cenzura, brak pozwoleń na występy, policyjni tajniacy na koncertach, wymuszanie zmian w tekście...A jak smakuje taka potrawa? E voila:
 
 
 
Dobra, będę szczera, ja bym tego punkiem nie nazwała, ale mam tendencje do bycia zbyt ortodoksyjną...
Jeszcze przez dwa tygodnie kolejne odcinki-"Punk po pekińsku" i "Punk za żelazną kurtyną" (szkoda, że w tym drugim przypadku będą to tylko Węgry lat 80...A Polska? To by mi się bardziej podobało...). Zobaczymy, co jeszcze przyniosą ciekawego te odcinki:) Trzymajcie się, miłej niedzieli i pamiętajcie, że bez względu na wszystko punk's not dead Oi!

8 komentarzy:

  1. O nie, wreszcie leci coś ciekawego, a ja nie mam telewizji :( W każdym razie fajnie, że coś takiego puszczają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Planete? Pamiętam, że kiedyś oglądałam tam filmy dokumentalne, ale to było sporo czasu temu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego typu programy zawsze skłaniają mnie do refleksji nad telewizorem. Nie, nie nad telewizją. Nad telewizorem, którego to nie posiadam. Pewnie za chwilę się otrząsnę i znajdę to wszystko na Ynternetach - taki ze mnie złodziej. Chyba, że Planete+ pilnuje swoich programów i nie udostępnia ich online. Wtedy się trochę posmucę, a potem zapomnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubie czasem obejrzeć dokumenty, ale jeszcze bardziej lubię poznawac coś na swojej skórze po prostu. Jeśli cos mnie interesuje staram się wsiąknąć w ten światek i poznać go od środka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam tego kanału więc nie mogę obejrzeć, programy dokumentalne oglądam rzadko - głównie dlatego, że prawie wcale nie oglądam telewizji ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy tego nie oglądałam.. ale ja ogólnie w sumie rzadko coś oglądam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. gdzieś słyszałam o tym, ale nie zdarzyło mi się oglądnąć :) cieszę się, że z kotkiem już sprawa wyjaśniona!

    pozdrawiam i ściskam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. a co do oceniania po pozorach - ja nie padłam ofiarą, ale rodzina mojego chłopaka już tak. co najgorsze z ust MOJEJ RODZINY (na szczęście nie tej najbliższej). -.- szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń