środa, 3 kwietnia 2013

Zaklinam wiosnę jak się da!

No, na szczęście poprawiło mi się w stosunku do wczoraj. Nie przez pogodę, oj, nie. Jedyna przyczyna to to, że wczoraj były KOSIARKI angielskie, i to mecz jednej z moich ulubionych drużyn-czyli Wolverhampton Wolves, po drugiej stronie barykady Belle Vue Aces. Były emocje, były kciuki, i udało się-moi ulubieńcy wygrali, a i moi ulubieni zawodnicy znacznie się do tego przyczynili. Oczywiście kosiarki to nie to samo, co polska liga, ale jak się nie ma, co się lubi...
Dzisiaj zaklinam wiosnę, która chyba już naprawdę zapomniała o Polsce, a przynajmniej o moim regionie. Zaklinam ją między innymi nowością-kupiłam dzisiaj lody ryżowe. Wegańskie. Lubię próbować nowych rzeczy. Oszalałam, te "cuda" kosztowały prawie 25 złotych za 750-mililitrowe opakowanie...Stwierdziłam, że "raz można". Szału nie było, ale spróbowanie zaliczone, i oto mi chodziło.
Jutro zabieram się na serio do pracy, jeśli chodzi o pracę. Ileż można to odwlekać? Tak, wiadomo, do wtorku i tak bym coś napisała, ale koniec już z tym pisaniem na ostatnią chwilę w poniedziałek.
Do mamuśki odezwała się ostatnio niewidziana od lat znajoma z Lubuskiego. Zaczęło się od tego, że jej mąż i mój ojciec razem pracowali, ona zakumplowała się z mamuśką i tak poszło, do tego stopnia, że mamuśka jest chrzestną ich córki (chrzestną wyrodną, ale o tym szaa, może ja ze swoim podejściem do swojej chrześniaczki powinnam zamilknąć). Tak czy inaczej, wygląda na to, że w weekend będziemy mieć gości. Ja się nie cieszę, nie będę miała okazji do pisania i w ogóle...ale koniec z zakładaniem wszystkiego z góry. Najpierw niech w ogóle dojdzie do tego przyjazdu, martwić będę się w tzw. swoim czasie.
Miłego popołudnia!

6 komentarzy:

  1. Hmm, dość drogie te nowości, ale z nazwy brzmią całkiem fajnie ;)
    No i życzę powodzenia w pisaniu pracy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie,że wygrali Twoi ulubieńcy!! A te lody ryżowe mnie zaciekawiły.. też wychodzę z założenia "raz można" :)
    Ile można odwlekać licencjat?! hahahahahhhhahahaha zapewniam Cie Kochana, że długo ;) Ale jak już sami sobie ukręcimy bicz do poganiania, to orientujemy się,że jednak potrafimy machnąć to całkiem sprawnie i szybko (czego Ci życzę!).

    A tak przy okazji, to pozwoliłam sobie nominować Cie na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy u mnie są goście, to tym bardziej z nimi nie siedzę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio też próbowałam zaklinać wiosnę chodzeniem w cienkiej kurtce. Wytrzymałam trzy dni i wróciłam do zimowej...
    Powodzenia w pisaniu pracy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię gości :D tylko jesli nie ma ich za długo ;P A pogoda jest faaatalna

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy chce już wiosnę, a ona nie chce przyjść...

    OdpowiedzUsuń