środa, 27 marca 2013

Szlachetne zdrowie...

Czy uważacie, że w wieku niecałych 24 lat, będąc raczej zdrową osobą, można mieć zawał serca? Ja wczorajszego wieczoru/nocy byłam przekonana, że takowy mam. A na pewno coś z sercem. Wszystko przez nerwy-zdarzyła się pewna stresująca sytuacja, choć nigdy wcześniej nie reagowałam na nią w ten sposób. Zaznaczam, nie jestem hipohondryczką, nie wyolbrzymiam problemów ze zdrowiem. Wracając do tematu-od tych nerwów jak mnie coś zabolało w klatce piersiowej, to koniec. Trzymało mnie dłuższą chwilę...Zastanawialam się, co się dzieje. Do tego ból żołądka i jakieś dziwne drgawki w całym ciele. Makabra. Myślałam, że to już koniec. Obawiałam się, że nie usnę albo że będzie to moja ostatnia noc w życiu. Na szczęście jakoś zasnęłam i nawet się obudziłam.
Miałam iść na moje odrabiane zajęcia...i poszłam, choć po drodze nie czułam się najlepiej (przyczyna ta sama, co wczoraj, tylko tak ze sto razy słabsza). Przychodzę do szkoły, i co się okazuje? Zajęć oczywiście nie ma, a kobieta oczywiście nie uprzedziła. Ryczeć mi się chciało. Tak się zmachałam tą niepotrzebną drogą (normalnie się nie "zmachuję", choć mam daleko), że przez 15 minut siedziałam na ławce w szkole, nie mogąc złapać oddechu i dojść do siebie. A kiedy wróciłam do domu, czułam się jak maratończyk na 42.kilometrze biegu...Mam nadzieję, że to już teraz nie tak na stałe z tym zdrowiem?...
Dobra. Nie będę smęcić o swoim zdrowiu. Próbuję o tym nie myśleć...choć może wizyta u lekarza by się przydała. Sama już nie wiem. Co mi radzicie?
No to zaczęło się moje wolne. Już myślę, co tu zrobić, by nie iść na zajęcia w przyszłą środę. Jeden jedyny wykład w całym tygodniu, nie chce mi się iść. Kobieta czepia się obecności i mnie nie lubi, więc nie mogę po prostu nie iść. Iść do lekarza i zaświrować jakąś grypę? Czy powiedzieć prosto z mostu o sercu? Same niewiadome.
Moje wolne będzie "super"-pisanie, czytanie i ani milimetra żużla (chyba że archiwalny albo angielski). Cytując Czesia z "Włatców móch"-"nie podobuje mi się to. Cóż jednak zrobić?
A Wy od kiedy macie wolne? Jak się zapowiada? Jakie perspektywy na święta? Z chęcią o tym poczytam!

5 komentarzy:

  1. też nie lubię lekarzy, ale coś takiego jednak chyba warto byłoby skonsultować. no i chyba nie chciałabyś, żeby się powtarzało : )

    OdpowiedzUsuń
  2. mój chłopak ma nerwice serca i właśnie czasem taki objawy.. sprawdz!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem, czy to Cię pocieszy, ale mnie też często pobolewa w sercu, czy gdzieś tam w okolicach mostka, więc jak zejdziemy na zawał to razem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam wolne już od wczoraj ;)
    A z sercem idź lepiej do lekarza, bo to nie są przelewki... Sama muszę się wybrać, bo często serce mnie boli, a do tego pojawia się czasami taki krótki, ostry ból, od razu nie mam sił w kończynach i jestem osłabiona...

    OdpowiedzUsuń
  5. ja na Twoim miejscu wybrałam bym się do lekarza, na początek chociażby rodzinnego. nigdy nie wiadomo co się tam w środku dzieje z nami. :)

    OdpowiedzUsuń