niedziela, 10 lutego 2013

Niedziela z głupotami

Z tymi moimi starymi jest jak na karuzeli. Raz są okropni jak noc listopadowa, innym tacy, że pisać przez nich nie mogę (pisać wiadomej rzeczy)...
Klimat nie sprzyjał mi dzisiaj, jeśli chodzi o pisanie. Najpierw chciałam oglądać skoki, ale zostały odwołane z powodu zbyt silnego wiatru. Szkoda. Skoro ten pomysł nie wypalił, miałam się zabrać, ale mamuśka dosiadła się do YouTube i zaczęła "puszczać" różne nasze kultowe piosenki według różnych kluczy. Np. według klucza: "wszyscy troje to lubimy"-tj.i ojciec, i mamuśka, i ja. Rzadko zdarzają się takie piosenki, ale jedną z nich było to:

                                    
                                                            Uwielbiam ten kawałek!

Taaak, rodzice, którzy urywali się z domu do Jarocina w wieku powiedzmy 15 lat, są czasem spoko.
Potem były tzw. głupoty bieżące, czyli to, z czego można się pośmiać: Telo, Lima, "Żono moja", które z dziwnych przyczyn podoba się rodzicielce mej, czy "Wolność i swoboda", niezapomniany hit wesela kuzyna M. Ech, to były czasy...No i nie mogło zabraknąć "I'm too sexy", która bardzo nas bawi.
Ojciec doczekał się tego, co lubi, czyli swoich Siekier, Tiltów, Aya RL etc. Dla każdego coś miłego.
Na koniec w YouTube'owy ruch poszły Szwagierkolaska, Grzesiuk i Kabaret Starszych Panów. Słowem, szeeerokie spektrum-jesteśmy trochę muzycznymi ludźmi renesansu:)
Czytam teraz książkę Aake Edwardsona-kolejnego ze skandynawskiej paczki. Poprzednie niezbyt mi się podobały, to nie mój styl, choć jedną przeczytałam w całości, głównie, by dowiedzieć się, o co chodziło...Ta, którą czytam teraz, jest o niebo ciekawsza, coś się w niej dzieje! Aż człowiek nie może się oderwać...
Zostawiam Was z piosenką, którą uwielbia moja mamuśka, a która mnie przyprawia zawsze o dreszcze...Co o niej myślicie?

10 komentarzy:

  1. Piosenka zupełnie nie w moim klimacie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. The Cure :D Nie ogarnęłam zupełnie, że powinnam napisać, o którą piosenkę mi chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z moimi rodzicami nie mam żadnych wspólnych zainteresowań.
    Świetnie to ujęłaś w komentarzu, też dużo marzę, a najgorsze jest to, że te marzenia zmieniają sie u mnie jak w kalejdoskopie. Skoro chcę mieszkać w miescie, powinnam iść na studia, czyli dobrze zdać mature, czyli już się uczyć, a ja kurcze nie mogę się zmobilizować. Wtedy myślę, że życie na wsi jest ok, ale też trzeba coś zrobić, żeby to życie było w miarę na poziomie.

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny gust muzyczny maja twoi rodzice :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mój tata też ich lubi ;) fajną masz tę rodzinkę ;)
    The Cure uwielbiam i słucham bardzo, bardzo często ;d
    co do pracy - im szybciej się za to zabierzesz, tym szybciej skończysz

    OdpowiedzUsuń
  6. hah no faktycznie szerokie spektrum :). the cure melodyjnie- w porządku, ale wokal męczący jak dla mnie;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam brata i być może o nim nie wspominałam :D
    I nie zgadzam się! Produkcja w Chinach jest dużooo tańsza niż w krajach Europy. Więc nawet wielkie marki zlecają tam produkcję. Wysyłają im piękne włoskie materiały, wysokiej jakości i Chinole pracują dzielnie. Chcesz dobrą jakość to musisz więcej zapłacić, nie stać Cie to pozostaje towar niskiej jakości. Made in China nie zawsze znaczy źle :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ,,i'm too sexy'', kojarzy mi się z pseudoteledyskiem na youtube, gdzie główną rolę odgrywa... Zbyszek Bartman :D tzn. jest to taka kompilacja zdjęć, lepiej nie będę Ci tego wysyłała :D

    a mój brat na bank nie byłby zachwycony żużlem. to jest asportowe dziecko wychowane przy komputerze. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. ok ;) fajna rodzina to podstawa ;d
    ja uwielbiam The Lovecats i The Forest ;) oczywiście Lullaby też kocham, każda ich piosenka jest niesamowita ;d

    OdpowiedzUsuń