piątek, 1 lutego 2013

Czego nie oglądać, nie czytać, nie robić...

Są rzeczy, których lepiej nie robić. Wiedziałam, że mój udział w konkursie na Blog Roku to porażka. 3 głosy...Żal, żal, żal.pl. Po co było mi się zgłaszać? Nie wiem, teraz będzie mnie to prześladować. Wychodzi na to, że nic nie umiem robić dobrze...
Załatwiłam sprawę z kobietą od niemieckiego. Zaliczyła mi tę mapę, teraz czekać tylko na pojawienie się 4 w USOS. Przy okazji, gdy już byłam w szkole, pogadałam z dziewczynami z roku niżej o egzaminie z TK, który czeka nas za tydzień. Sama nie wiem, czego się spodziewać. Chcę po prostu dostać 3, zaliczyć i mieć to z głowy.
Siedzę cały dzień, babrzę się w "Tygodnikach  Żużlowych". Już mi niedobrze od wypocin "redaktora" Czekańskiego i reszty. A to dopiero początek...Co mnie podkusiło, żeby wybrać taki temat?...
Pozostając w klimatach żużla: przeraziłam się, kiedy przeczytałam na SF informację, że Słoweniec Matija Duh jest w stanie krytycznym po wypadku w Argentynie. Swoją drogą, oglądałam video z tego upadku, straszne. Straszne jak sprzeczne wieści odnośnie jego stanu zdrowia: najpierw info o śmierci mózgu, teraz o stanie śpiączki farmakologicznej...Tak to jest, gdy o wszystkim pisze na Facebboku kolega, który jest tam na miejscu. Mam nadzieję, że wyzdrowieje, że będzie dobrze, że nie podzieli losu np. Marcina Rożaka z mojej lokalnej drużyny, który zmarł po upadku na torze i miesięcznym stanie śpiączki...Że nie będzie znów żałoby w świecie żużla. Richardson, Darrin Winkler...Wystarczy, jak na krótki czas ostatnich kilku miesięcy.
I pomyśleć, że Duh już raz być może uciekł śmierci/kalectwu. Znany był przecież jego słynny wypadek w południowej Europie, gdy wybuchł mu silnik. Winy dopatrywano się w nowym tłumiku. Mógł zginąć...Skoro udało mu się wtedy, może uda się i teraz. Trzymam kciuki. Nasza mała żużlowa rodzina nie może się tak kurczyć. Nie w ten sposób.
Dobranoc, wychodzi na to, że trzeba szanować każdy dzień i cieszyć się, że jeszcze chodzi się po tej ziemi. Duh to mój rówieśnik, dziwnie mi na myśl o tym, że w tym wieku można (by) już nie żyć...
Mimo wszystko spokojnej nocy.

7 komentarzy:

  1. Co do Bloga Roku wiesz co może gdyby nie trzeba było płacić za głosowanie, miałabyś owych głosów więcej, więc się nie przejmuj! Słynne blogerki też przyznawały się do porażki- 10 czy 11 głosów na 5tysięcy obserwatorów i xxx wyświetleń? nie masz się czym martwic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc jak widzisz, nie ma czym się martwić :)
      A na marginesie to organizuję rozdanie i nie chodzi mi w tym momencie o spam, ale jako moja top komentatorka masz już 1 los, a 2 za obserwację więc może byś się zgłosiła, kosmetyki zawsze się przydadzą ;)

      Usuń
    2. Nie ma sprawy :) po prostu jesteś ciągle moją numer jeden w komentarzach temu napisałam o tym :)

      Usuń
  2. nie martw się i nawet tak nie mów! Ja pewnie nie miałam żadnego (jak można to sprawdzić?:D). To, że nie sępiłaś o głos nie świadczy o niczym złym, my lady:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Rudą odnośnie konkursu na Blog Roku :)
    Nie martw się, ten konkurs nie świadczy o tym czy umiesz coś dobrze robić. Pewnie żeby zdobyć głosy trzeba się prosić jak celebrytka-piosenkarka (?) Honey (pewnie wiesz kto to, ale coś czuję, że nie przez pryzmat muzyki ;p) bo znikąd się one nie pojawią, a i tak później całej to jury wybiera jakieś najbardziej wymyślne blogi.
    Prowadzisz świetnego bloga, lubię go czytać, nie tylko ja i to jest najważniejsze :)
    A Twoją miłosć do żużla podziwiam, wiesz pewnie więcej niż niejeden fan.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprawdziłam.
    Ja nie miałam w ogóle głosów:D

    OdpowiedzUsuń
  5. niektore blogerki maja po ponad tysiac obserwatorow i glosow nie duzo wiecej niz Ty, wiec glowa do gory. :)

    OdpowiedzUsuń