poniedziałek, 21 stycznia 2013

Give me a break!

Dzisiaj jest niby ten najgorszy poniedziałek roku. Dla mnie przez większość czasu był nienajgorszy, robiłam to, co zwykle-siedziałam w gazetach plus uczyłam się na jutrzejszy niemiecki. Mimo że się uczyłam, mam wrażenie, że nic nie umiem, ale co tam...
Wracając do tego najgorszego poniedziałku-humor zepsuł mi się na dobre teraz, gdy spojrzałam na naszego "klasowego" maila. Lista zadań na środę przybywa, a czasu wręcz przeciwnie. Na środę muszę zrobić tę prezentację, napisać pracę, której jeszcze nie tknęłam, plus teraz Nadambitna Doktorantka przysłała nam opis czasochłonnego zadania na tę środę. Nie mogła wcześniej uprzedzić? Kiedy mam to wszystko zrobić? Ryczeć mi się chce. Pomocy!!!!!!!!! Jak tu nie zwariować? Już nawet odechciało mi się tego MTnL, zresztą pewnie przez mróz i wredność ojca i tak nie pojadę.
Na poprawę humoru (kiepsko mi się udało) przypomniałam sobie pewną piosenkę...Dawniej jej nienawidziłam, bo ojciec ją ciągle puszczał. Kiedy jednak teraz o niej myślę, to jest bardzo żużlowa... Po pierwsze, przez nazwę zespołu, o której już pisałam, a po drugie, ten tekst, a przynajmniej jego część, wybitnie mi pasuje do tej dyscypliny sportu...Znacie? Nie? To posłuchajcie:
             
 
Odezwę się jutro, jeśli przeżyję, co nie jest takie pewne. Bye.

2 komentarze:

  1. Jeśli o mnie chodzi poniedziałek też nie był tym najgorszym.. żaden Blue Monday, o nie!

    OdpowiedzUsuń
  2. jak coś mogę Ci w czymś pomóc??
    Mnie nie udało się zgermanizować, tyle lat nauki i nic :D

    OdpowiedzUsuń