poniedziałek, 10 grudnia 2012

To się znów dzieje...

http://www.sportowefakty.pl/zuzel/327571/tragedia-w-australii-zginal-zuzlowiec
Przeczytawszy tę wieść, nie uwierzyłam. Myślałam, że po Lee Richardsonie takie wieści-w tym roku i w ogóle-mamy już za sobą. A tu taka tragedia...I to jeszcze podczas imprezy o jakże niewinnej nazwie "Bonanza"... Australia. Szerszych wieści na ten temat brak. Jeżeli stało się to w tym Maryborough, na które teraz patrzę na mapie, czyli jakiejś mieścince w Queensland, to pewnie były problemy z dotarciem do szpitala itd. Być może miał tu miejsce syndrom wypadku Leigh Adamsa, kiedy transport do przyzwoitego szpitala trwał naprawdę długo...
Tak czy inaczej, odszedł kolejny członek żużlowej rodziny. Znowu w takich okolicznościach. Smutne. Przykre. Oby już nigdy nie czytać takich wieści...

3 komentarze:

  1. puk puk zapraszam do zabawy! :) http://kopnij-to.blogspot.com/2012/12/swiateczne-tagowanie.html

    OdpowiedzUsuń
  2. [*]
    tego w tym sporcie nie lubie
    tego ze wszystko moze sie wydarzyc

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak już pisałam na blogu 'Ona (o nas)' : Noszę się z zamiarem nie zapraszania go na żadną z imprez rodzinnych ani świąt. Ja nie jestem zapraszana do jego rodziny, więc On do mojej też już nie będzie...

    OdpowiedzUsuń