piątek, 7 grudnia 2012

Friiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiday!

Po złym humorze z wczoraj nie ma śladu. Mikołaj jednak o mnie pamiętał(po południu i słodyczowo, czyli ciut nudno, ale zawsze...To dosyć pokaźna ilość-jeszcze nic nie ruszyłam, jak będę miała wenę, to cyknę fotkę, żebyście zobaczyli:)), a dzisiaj... Dzisiejszy dzień mnie zaskakuje.
Słuchowisko prezentowałyśmy, i niby nawet się spodobało. Tak przynajmniej powiedział pan doktor. Mi też, choć go wcześniej nie słuchałam. Byłam mile zaskoczona.
Okazało się też, że zamiast o 16.30 kończę o 14.45-wiem, że nieładnie cieszyć się z cudzego nieszczęścia, ale stało się tak, bo pani doktor skręciła nogę...
W drodze powrotnej spontanicznie wpadłam do fryzjera, bo stwierdziłam, że coś trzeba zrobić z czupryną. Wpadłam i zrobiłam, akurat było miejsce. Jestem zadowolona, jak rzadko kiedy. No i jeszcze w czasie tego zabiegu usłyszałam w radiu fajną, starą, nieco zapomnianą piosenkę. Cały czas ją teraz nucę:)
Zanim dotarłam do domu, wpadłam jeszcze na obiad do mojej słynnej knajpy, w której byłam ostatnio i średnio mi się podobało. Wpadłam i "runęłam", jak powiedziałaby kuzynka D. Zamiast tej dziewczyny, która obsługiwała mnie ostatnio, był...mój dobry kolega ze szkoły. Ze studiów konkretnie. Starszy o rok, z tego samego kierunku. Okazało się, że knajpa jest jego i jego siostry. Pewnie to ta siostra mnie obsługiwała...Jestem w szoku, świat jest mały. A moje miasto na pewno.
Mój humor zniweczyła wprawdzie ogłoszona mi po powrocie migrena mamuśki, ale co tam. Nic na to nie poradzę. Postaram się nie załamywać. Nie dzisiaj, kiedy mam dobry humor. Nie dzisiaj, kiedy życie mnie zaskoczyło. Po naszych studiach można chyba robić wszystko, a na pewno prawie wszystko. Na pewno być restauratorem. Teraz mam jeszcze jeden powód, żeby tam bywać.
A jak Wam zleciał piątek? Lecę Was odwiedzać i odpowiedzieć na komentarze:)

13 komentarzy:

  1. no widzisz?! mówiłam! a co do Twojej przeprowadzki... hm, gdybym była na Twoim miejscu wybrałabym Wrocław. jest piękny! (i baaardzo blisko mnie... :D)

    OdpowiedzUsuń
  2. chcesz się wyprowadzić dopiero po studiach, prawda? ile Ci jeszcze zostało?

    OdpowiedzUsuń
  3. nie, niestety nie mam żadnego pomysłu :) ale życzę Ci, żebyś spełniła swoje marzenia, o!

    OdpowiedzUsuń
  4. spełnienia marzeń



    zapraszam na rozdanie u mnie
    http://owiecccckowa-szafa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. swiat jest bardzo malutki, to jest racja :D
    Dobrze poinformuje, zobaczymy co wymyśli.
    No zapomniał, ale wiem, że od chłopaka dostanę później i rodziców, wiec powinnam być zadwolna. ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. a wlasnie, zapomnialam dodać, że we Włoszech jak byłam (kwiecien-maj) nie było gorąco :(
    tylko jeden dzień i to pierwszy.. a tak to dlugie spodnie :(

    OdpowiedzUsuń
  7. ale coś się spełnia! a u mnie nic :P

    OdpowiedzUsuń
  8. jeszcze trochę i będziesz zmieniać! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie czytać taki optymistyczny post u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. widocznie bylas grzeczna skoro mikolaj o tobie pamietal
    ja jednak chyba bylam niegrzeczna bo w mikolajki dotarla do mnie wiadomosc o tym ze emil sayfutdinow odchodzi do czewy
    a dzis czytam i oczom nie wierze ze w bydgoszczy ma jezdzic pedalsen tzn pedersen i artiom laguta
    rece i cycki opadaja
    chyba przestane chodzic na mecze bo gwizdac i buczec na wlasny sklad troche glupio

    nie znosze fryzjera bardziej niz dentysty :P

    OdpowiedzUsuń
  11. o tak odwołane zajęcia... kocham to <3
    Dzisiaj wytrzymałam całe 7 godzin na uczelni, a na koniec zamiast tradycyjnych 20 minut wracałam 1,5 godziny do domu ;( KOCHAM ZIMĘ!

    OdpowiedzUsuń
  12. oo to świetnie że Ci dzień wypalił, mój humor wczoraj był do bani !!
    udanego weekendu !!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję Ci za życzenia :)
    niestety torebki są dla mnie niezbędne bo zabieram ze sobą bardzo dużo rzeczy, które w moim mniemaniu są zawsze potrzebne :)
    Mimo wszystko mam nadzieję, że będzie tego optymizmu więcej i częściej :)

    OdpowiedzUsuń