piątek, 30 listopada 2012

Piątkowo, czyli B., niemiecki i sport

Jak dobrze, że już piątek. Ostatnimi czasy mam coraz bardziej dosyć szkoły i każdy weekend jest na wagę złota. Ale dzisiaj nawet dobrze się stało, że mieliśmy tak długo zajęcia, przynajmniej coś się działo, choć nie zawsze były to pozytywne eventy.
Kobieta od niemieckiego nie oddała kartkówek. Myślalam, że skoro była chora i w zeszłym tygodniu nie było zajęć, to poprawi i odda. A gdzie tam. I denerwuj się teraz człowieku. Nie znoszę takich sytuacji.
Na Marketingu Politycznym oglądaliśmy film. Fabularny, nudny jak cholera. I jak zwykle nie obejrzeliśmy do końca, bo przecież tylko 90 minut(nawet niecałe), a film dłuższy. Uwielbiam takie sytuacje. Są częste w naszej szkole-ciekawy film, ciekawa dyskusja, a my kończymy w zawieszeniu, bo koniec czasu. Na późniejszych zajęciach też tak było, ale o tym za chwilę.
Nadszedł czas prezentacji słynnych słuchowisk. Zaprezentowały 3 z 5 grup. Ja szczęśliwie mam za tydzień, ale już się boję Po tym, co pokazały inne grupy, stwierdzam, że nasze jest pewnie do chrzanu. Naprawdę, zdolni są ci nasi studenci. Mają pomysły:) Szkoda, że ja też do nich nie należę.
Na EM było ciekawie, jak nigdy. Dwóch kolegów przygotowało prezentację na temat: "Piłka nożna na tle innych sportów w TV". W programach publicystycznych i nie tylko. Zapowiadało się ciekawie, szkoda tylko, że na skutek półgodzinnego opóźnienia(pani doktor walczyła z kompem, zamiast od razu poprosić o pomoc) mowa była jedynie o piłce... Ale padło też pytanie, jakie sporty oglądamy w TV. Oczywiście przyznałam, że SPEEDWAY. Z dumą. Trochę skrzydła mi opadły, kiedy kolega K. zjechał moje gusta(naleciał na mnie, że kibicuję Toruniowi), a pani doktor powiedziała(niby żartem), że już mnie nie lubi (jakby przedtem mnie lubiła) z powodu tego Torunia. Trudno, przyzwyczaiłam się do tego, że o Toruniu mówi się i pisze źle. Nie zmienię swoich poglądów tylko dlatego, że się komuś nie podobają.
Wyszedłszy ze szkoły, niezamierzenie spotkałam się z B. U nas w szkole jest taka niepisana umowa (w zwykłym savoir-vivre chyba zresztą też), że jak się z kimś idzie ze szkoły, to chociaż próbuje się z nim gadać. Figa. B. gadał przez telefon (nieustająco, co mnie zirytowało), a jedyne, co do mnie powiedział, to (gdy już dochodziliśmy do jego przystanku):
-Nie wiesz, czy teraz jedzie jakiś autobus, bo nie chce mi się iść?
Domyśliłam się. Co do autobusu, nie wiedziałam. Za chwilę zresztą nadjechał ten jego...i B. puścił się pędem, nawet się nie żegnając. Przykro mi się zrobiło. Faceci...
Jutro już grudzień. Ja mam zero pracy. Boję się i denerwuję. Nie jest dobrze. Nie wiem, co to z tym będzie, ale to raczej nie zmartwienie na dzisiaj. Pomyślę o tym...nie, nie jutro, jak Scarlett O' Hara, ale w poniedziałek. I don't care. Zresztą dziś w mojej głowie jest coś innego, albo raczej ktoś inny. Tak, ten na "b". Fatalnie...
PS. Koleżanka D. przyszła dziś do szkoły z repetytoriami maturalnymi z angielskiego. Ja: -A ty co, maturę będziesz poprawiać (chociaż zdawała z niemieckiego)? Ona: -Nie, już się szykuję do tego wyjazdu o Anglii, żebym chociaż umiała coś zamówić w restauracji.
Przykro mi się zrobiło...

20 komentarzy:

  1. w końcu nie wzięłam żadnego filmu, ale zaraz wybieram się do koleżanki to może coś obejrzymy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ach ten B....ja bym przestała na niego zwracać uwagę za takie zachowanie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że kiedyś był na Winiarach, w tym nowym "Pasażu Jagiellońskim". Jutro się tam wybiorę, może poszukam gdzieś w okolicy i dam Ci znać :)

    Kibicuj temu Toruniowi, a co! :)
    Do Pulczyńskich napisałam, kilka odpowiedzi jest tylko trochę lepszych. Niestety coś o Holderze nie chcą rozmawiać. Jakby to powiedział pan Lorek: "Kartek na święta, to oni sobie nie wysyłają". Łączony wywiad(bardzo słaby, ale trudno) będzie w niedzielę na Przeglądzie. Nie wiem, czy wstawię na bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż. Oczywiście nie miałam na myśli "Przeglądu Sportowego", bo odczuwam dziwną niechęć do tej redakcji. Piszę sobie od czasu do czasu jakieś małe artykuły dla nikomu nieznanej redakcji Przeglądu Ligowego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jest komiks :D
    ale się wkurzyłam, z mojego wyjścia jak zwykle nic nie wyszło. jestem ofiarą losu :x

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam podobnie do Ciebie, z utęsknieniem czekam aż będzie weekend. Co do pozostałych spraw, nie jest może aż tak źle, jak Ci sie wydaje. Po pierwsze jesteś oryginalna, trwając uparcie przy Toruniu i myślę, że było wiele osób na sali, które Ci pozazdrościły, że masz tak ukierunkowane upodobania i nie boisz się o tym mówić.
    Co do facetów, to rzeczywiście, tego nie da się ogarnąć :D Jednym razem ignorują, innym wręcz wołają, żeby być przy nich... Ciężka sprawa...

    Miłego weekendu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Faceco... normalnie zaraz coś rozwalę ;<

    OdpowiedzUsuń
  8. tego wlasnie nie lubie jak wykladowcy mowia ze oddadza testy tego i tego a pozniej maja jakies wymowki
    my musimy przestrzegac terminow a oni maja czas

    u nas czasami zajecia sie przeciagaja i spozniamy sie na nastepne bo wykladowca musi mysl dokonczyc
    a to ze my przez niego nie mamy przerwy to juz go nie obchodzi
    lubie ludzi z twoich zajec
    dla mnie Toruń to wróg wiec bym sie z nimi dogadala ;)
    hehe
    a co do B to trzeba bylo isc inna droga i juz byloby po problemie


    jeśli Cię uraziłam tym tytulem u mnie to wybacz, ale akurat do Gniezna kumpela rym znalazła :)
    też mam taką kuzynkę, a w zasadzie dwie, które są dla mnie jak starsze siostry
    dokładnie, nasi ojcowie usłyszeli co nieco, a resztę sobie sami dopowiedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toruń nie lubi Bydgoszczy, Bydgoszcz nie lubi Torunia
      tak było jest i będzie
      ale ja to traktuje z przymrużeniem oka i więc mam z tego śmiechu niż jakiejś zawiści
      choć nie powiem, uwielbiam krzyczeć hasła w stylu "co tak śmierdzi? co tak wali? to z Torunia przyjechali!" :P

      Usuń
  9. też jestem aspołeczna, bo mam tylko dwie koleżanki. wstyd się przyznać ale lepiej dogaduję się z ludźmi z internetu niż z tymi w realu. a nic nie wyszło, bo jak zwykle zostałam zepchnięta na drugi plan. ale ja już się przyzwyczaiłam, więc nawet mnie to nie ruszyło.

    OdpowiedzUsuń
  10. nie oglądałam skoków, bo jakoś nie miałam kiedy się do nich zabrać, ale nie dziwi mnie ten wynik. a wręcz irytuje...

    OdpowiedzUsuń
  11. tak, wczoraj zerwałam z chłopakiem...

    OdpowiedzUsuń
  12. no mnie tak samo! szkoda, że praktycznie nikogo nie spotkam na ulicy :c

    OdpowiedzUsuń
  13. pytanie to nic złego ;) dzięki, staram się jakoś trzymać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chęci też się liczą ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. nikogo z internetu nie spotykam na ulicy, to miałam na myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  16. chyba wszycscy czekali na weekend ;D nie nawidzę czekac czy to na sprawdzian czy na kartkówkę, kiedy mi źle poszło, a nauczyciele jak na złośc oddają zawsze po terminie , agrrr

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest tylko w necie na www.przegladligowy.com
    Dość słaba stronka, ale na początek dobre i to :)

    OdpowiedzUsuń