sobota, 24 listopada 2012

Jump jump

Panowie i panie, sezon skoków narciarskich oficjalnie rozpoczęty! Choć do mojej największej fazy na ich tle wiele brakuje, ta faza już minęła, obejrzałam dzisiejszy konkurs. Pal sześć, że nie znoszę skoków na skoczniach K-90, bo emocje są dla mnie małe. Lubię tylko te  K-120 i mamuty.
Jak się spisali moi ulubieńcy? Gwiazda Poranna nawet dobrze, chociaż po 1. serii i 5. w niej miejscu byłam załamana. W drugiej było jednak lepiej, skończyło się na 2. I świetnie.
Kranjec mnie zawiódł, ale rozumiem, że bliżej mu do mamutów... W końcu nie każdy musi być najlepszy we wszystkim. Szkoda jedynie, że nie awansował do 2.serii.
Tak w ogóle, stwierdziłam, że lansowane przez telewizję jako nieformalny hymn skoków "Jump" w wykonaniu Van Halen jest już out-of-date. Teraz czas na nowy hymn tej dysypliny: "Jump jump" by Kriss Kross. Lepsze i nowocześniejsze, prawda?

2 komentarze:

  1. Odkąd nie mam telewizora, nie mam pojęcia co dzieje się w świecie skoków narciarskich, bo lubiłam sobie pooglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I kolejny sport który uwielbiam... Poza żużlem i siatkówką oczywiście :)
    Ja też nie znoszę skoczni K-90, za to uwielbiam mamuty i konkursy lotów.

    Dzięki za miłe słowa odnośnie wywiadu i chociaż dziennikarką jestem i będę marną, to fajnie pobawić się w robienie wywiadów :)

    OdpowiedzUsuń