niedziela, 28 października 2012

Niedzielnie

Ufff,wczoraj i dziś morduję swoje przeziębienie herbatą z konfiturą(tak to nazwijmy,że to konfitura,choć nie do końca)cytrynową.Pyszności.Lubię cytrynowe rzeczy.No i na tyle mi to mordowanie wyszło,że dziś dokucza mi już tylko lekki ból gardła(lekki,a nie tak jak wczoraj,gdy miałam wrażenie,że połknęłam drut kolczasty).Zresztą muszę się pozbierać do kupy,mamuśka ma migrenę,więc na mnie-jako lżej chorą(umówmy się,że tak jest)-spada oporządzenie domu.Ech...
Generalnie dzień nie zapowiada się ciekawie.Obowiązki domowe,może potem poczytam książkę(ale nie Marklund,bo już skończyłam)...Normalnie,jak to w niedzielę,odliczałabym godziny do jakiegoś meczu żużlowego.Niestety,sezon skończony(przed chwilą dotarła do mnie ta jakże brutalna konstatacja)i...nie wiadomo,co robić.Powtórek nie za bardzo chce mi się oglądać,zresztą-ile można?Dobrze,że śnieg już nie pada,i że padał już po zakończeniu sezonu,że nie trzeba było czegoś z tego powodu przekładać,bo znowu byłyby mecyje,jak w 2009.
Będzie ciężko przetrwać dzisiejszy dzień...

10 komentarzy:

  1. ja uwielbiam pic wode z cytryna

    nic nie mow o braku speedwaya bo ja powoli popadam w jesienna depresje
    metanol powinni podawac mi dozylnie bo cos czuje ze ciezko bedzie mi przetrwac bez niego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja niestety nie przepadam za speedwayem w TV
      dla mnie to jak lizać lizaka przez papierek

      Usuń
    2. ja pierwszy raz miałam do czynienia z dziekanatem i wiem, że więcej nie chcę się z nimi zadawać

      radio PiK w tej kwestii jest bezkonkurencyjne

      Usuń
  2. Może jakiś ciekawy film obejrzyj? lub inna książka :) albo poeksperymentuj w kuchni:D ja mimo, że nie umiem gotować to zawsze coś tam dobrego wyczaruję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jakoś przetrwałam niedzielę, co prawda nauki zostało mi jeszcze sporo, jeszcze Jastrzębski Węgiel przegrał i w ogóle ma ochotę się pociąć. ale nic, trzeba się zebrać do kupy :)
    AZS Olsztyn istnieje jeszcze, dzisiaj przegrał niestety i dość słabo sobie radzi, ale bardzo ich lubię :P

    OdpowiedzUsuń
  4. nie słyszałam nigdy o cytrynowej konfiturze :P
    całkowitego powrotu do zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli lubisz cytrynowe rzeczy, to polecam krem cytrynowy z Marks&Spencer. Jest słodko-kwaśno-jedwabisty :) Mieszasz z białym mielonym serem, wykładasz na nasączone biszkopty i serniczek na zimno w pięć minut gotowy. Albo ubijasz śmietanę kremówkę, dodajesz trochę kremu i kruszone bezy i "fool" gotowy.. Mhm, pychota :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam cytrynę jem jak jabłko :P Uwieeelbiam ;D
    Dzieje się, dzieje, tylko, że nie wiem jak to wszystko w słowa ubrać...
    Ja za to wstałam pół godziny temu z ogromnym bólem gardła :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie... to ja już mam wolne :D
      Godzinę temu skończyłam ćwiczenia, na 17 jeszcze jeden 2-3 godzinny wykład (zależy od naszego śnięcia :P) i... WOLNE :D
      Wtorki mam wolne, w środę rano na ćwiczeniach nie sprawdza obecności, a od 12 godziny rektorskie. No i piątek też wolny ;)

      Usuń