czwartek, 11 października 2012

I love you szkoło,czyli zaczęło się

Tak demonizowałam ten rok akademicki,a tu już się zaczęło.Odwołane zajęcia,kombinowanie,by mieć jeszcze dłuższy długi weekend czy po prostu wolny dzień-na start!
Pierwsza wiadomość z tego nurtu to taka,że jutro kończę o 14.45 zamiast o 18.15.Nie mamy dwóch wykładów.Super.Tj.będzie super,jeśli przeżyję niemiecki i filozofię.Tylko jedne zajęcia jutro mam "niegroźne".Mam nadzieję,że jakoś to będzie,choć trochę się boję.Lepsza jednak 14.45 niż 18.15,zdecydowanie:)
Kombinowanie co do dłuższego długiego weekendu...1 listopada jest w czwartek.Jest wolne,to oczywiste.31.10. i 2.10.mamy wolne,bo mamy wielu studentów ze Wschodu,więc muszą mieć możliwość wyjazdu do siebie.29 października i tak mamy wolne,jak zawsze w poniedziałek.Zostaje nieszczęsny 30.Mamy wtedy tylko seminarium(mniejszą grupą)i drugie zajęcia z tą samą osobą(wszyscy).No i już zaczęło się "urabianie",żeby nasza "szefowa",Marta,poszła do wykładowcy i poprosiła,byśmy odrobili te zajęcia w innym terminie.Jeszcze nie wiadomo,co z tego wyniknie.Gdyby jednak tak miało być,doraźnie się cieszę-8 dni wolnego.Z drugiej jednak strony,nie lubię tak długich przerw,bo to strasznie rozleniwia.Wiem na przykład,że nie zabiorę się wtedy za pisanie pracy,a tego się chyba będzie od nas wymagać.
Wolny dzień-w najbliższą środę(swoją drogą,szybko)ma być w naszej szkole inauguracja roku akademickiego.Ma się zacząć o 10.00 i trwać godzinę.Nasze zajęcia mają trwać od 11.30 do 14.45.Kiedy jednak wczoraj rozmawialiśmy o tym z jednym z wykładowców,powiedział nam:
-Nie liczcie na to,że będą jakieś zajęcia.Rozpoczęcie na pewno nie potrwa godzinę,bo przecież jest wykład inauguracyjny i tak dalej,a potem jeszcze kawa dla wykładowców u pana profesora(tu padło nazwisko).
No ładnie.Pomijam już kwestię "kawy",która kawą została pewnie nazwana przez eufemizm.Jesteśmy na ostatnim roku i zajęcia są nam potrzebne jak tlen!:)Kto to widział tak odwoływać i zabierać cenny czas na naukę?!:)A potem się dziwią,że magistrowie są niedouczeni.Na pewno,jeśli tyle zajęć wypada i najczęściej się ich nie odrabia.
Wczoraj,całkiem przypadkiem,trafiłam na BBC Entertainment na dokument pokazujący losy kilkorga mlodych ludzi z Europy Wschodniej-Polski,Czech,Słowacji i Węgier-którzy wyruszyli na podbój Londynu.Smutne to było,bo choć były przypadki budujące(jak ta dziewczyna i chłopak,którzy wyjechali na studia),to większość nie wyglądała optymistycznie.Niewystarczający stopień znajomości angielskiego,za wysokie mniemanie o sobie...Nie wiem,co myślał sobie chłopak,który znał języki obce z telewizji i zglosił się do pracy związanej z tłumaczeniami.
Zasmuciło mnie to,bo pomyślałam o sobie.O tym,że ja też chciałabym tam wyjechać(nie do Londynu,raczej do mniejszej miejscowości i niekoniecznie w Anglii,może być dowolna część Wlk.Brytanii)i o tym,że chciałabym,ale się boję.Boję się zrobic ten krok i boję się tego,co bym tam zastała.A także tego-to mój największy lęk-że nic konkretnego nie umiem i nie wiem,jaką pracę miałabym wykonywać.Ale te dylematy i marzenia muszę odłożyć do szuflady.Przynajmniej do czerwca,a kto wie,czy nie na zawsze...

10 komentarzy:

  1. a ja dzisiaj miałam wolny dzień, byliśmy z klasą na kręglach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja filozofie bardzo milo wspominam


    kiedys bylam na wakacjach w anglii i zakochalam sie w tym kraju
    w ludziach w mentalnosci
    tez mowilam ze tam wroce
    ale moj angielski wola o pomste do nieba

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Obraziła? Ale o co? :P Dlaczego tak myślisz? ;)
      A mnie czeka angielski od przyszłego semestru, dzięki za pocieszenie! :P

      Usuń
  4. wiesz, z tym dogadywaniem to różnie bywa. jest kilka osób z którymi mogę spędzać czas, co prawda nie za długo, ale nie doprowadzają mnie do szewskiej pasji przez samo bycie. reszta natomiast mogłabym dla mnie nie istnieć, i tak z nimi nie rozmawiam prawie wcale -.-

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem Ci, że u mnie na 5 roku nie ma zajęć tylko same seminaria i pisanie pracy. Co prawda jeszcze zostają lektoraty z angielskiego i końcowe egzaminy ale mamy możliwość zdania ich wcześniej- co mam zamiar zrobić w tym roku w grudniu. Obecnie jestem na 4 roku i mam tylko 3 dni zajęć plus zbliża mi się 9 dni wolnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. u nas ludzie chodzą razem na piwo, na imprezy, ja nie chodzę, bo nie lubię, może dlatego się z nimi tak średnio dogaduję -.-

    OdpowiedzUsuń
  7. hahaha, kolejna cecha, która nas łączy :D
    to niesamowite!
    a tak w ogóle... jak tam Twoje fotografowanie?!

    OdpowiedzUsuń
  8. muszę przyznać, że to naprawdę bardzo ciekawy blog. chyba będę tu zaglądać częściej ;) mam nadzieję, że mój blog zainteresuje Cię też i dodasz mnie do obserwowanych ;)

    OdpowiedzUsuń