piątek, 21 września 2012

Drink,pamiętliwość i Szwecja

Pamiętliwość to zła rzecz.Zła,jeśli się pamięta złe wydarzenia albo coś miłego,co bezpowrotnie minęło.Niestety,właśnie tego doświadczam.Ale jest też pamiętliwość dobra,która podsuwa dobre wspomnienia wtedy,kiedy życie dopieka na maksa,i daje coś jak wentyl bezpieczeństwa.Też tego doświadczam.
Oczywiście,skoro już wywołałam temat M.,to teraz moje myśli są na jego planecie.Robi się niemalże jesienny wieczór,idealny na wspominki.Mamuśka ogląda sobie swój "Czas honoru",a ja zrobiłam sobie drinka-chyba na cześć tamtej imprezy i za zdrowie solenizanta-i rozmyślam.Rozbieram każdy szczegół,który pamiętam,na czynniki pierwsze,przypominam sobie każde słowo z tego,co pamiętam(a pamiętam,bo mało lub w ogóle nie piłam).Plus zastanawiam się,dlaczego tak się stało-że poszłam wtedy z Dannym na tę imprezę...Po co los mi to zrobił.Toż to jakaś schizofrenia.Albo przypadłość charakretystyczna dla takich osób jak ja,które rzadko doświadczają czegoś miłego/innego od codzienności/whatever i potem muszą rozpamiętywać w nieskończoność.
Wolę jednak rozpamiętywać M.,niż to,jak ojciec wpadł dzisiaj po pracy do domu i zaczął się pakować,bo zaraz biegł na pociąg.Jakieś rzekome szkolenie.Taaak,szkolenie.W piątek wieczorem.Chyba z chemii...A już z etanolu szczególnie.Nadenerwował nas z matką i pojechał sobie.Brak słów.
Brak mi słów-tym razem pozytywnie-także na to,co zobaczyłam w szczegółowej statystyce blogu,w liście krajów,z których miałam wejścia.Teraz to...moja ukochana Szwecja.Jedno,pewnie kolejny przypadek,ale zawsze miły uśmiech losu.
O ile oczywiście los kiedykolwiek się do mnie uśmiecha...

7 komentarzy:

  1. los się do każdego uśmiecha :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłoby miło w to wierzyć.Mi jakoś trudno...Ale może mam za mało wiary w życie...tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  3. uśmiechnie się! uśmiechnie! zobaczysz :)
    + wiesz, ja bardzo często żałuję, że nie mogę spotkać ludzi stąd na żywo. chętnie porozmawiałabym np. z Tobą tak normalnie, na ławce w parku czy gdziekolwiek, a nie wypisywała komentarze, gdzie wszyscy mają do nich wgląd :P oczywiście nie piszemy o jakichś nie-wiadomo-jakich rzeczach, no ale zawsze... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. znam mnóstwo ludzi tutaj i z 3/4 mogłabym się spotkać w ciemno, bo wiem, że miałabym temat do rozmowy, a to dla mnie najważniejsze. a może kiedyś los się i do nas uśmiechnie... no i się spotkamy? ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. nie mozesz tak na wszystko pesymistycznie patrzec, szukaj pozytywow a zobaczysz, ze swiat sie do ciebie usmiechnie :d
    sproboj malymi kroczkami a bd dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję,ale za efekt nie ręczę.Jestem raczej pesymistką z natury i "Always look at the bright side of life" to nie jest mój hymn życiowy.A ten post chyba tylko tego dowodzi...

      Usuń