środa, 1 sierpnia 2012

O związkach doodle i myśli

O dziwo,wszystko idzie teraz po mojej myśli.W poniedziałek "po mojemu" skończył się speedway(gratki dla
Hot Scotta i Woffindena!),a dzisiaj...Cholerka,o ile speedway był po mojej myśli,to to,o czym teraz napiszę,niezbyt jest,ale skoro już...
Wczoraj wieczorem mamuśce zebrało się na wspominanie swoich miłości z dawnych lat.Przy okazji wspomniała też M.,mój obiekt zauroczenia z podstawówki.Co za ironia losu:M.uprawia tę samą dyscyplinę sportu,którą uprawiał mój dziadek...Dziadkowi udało się nawet być na olimpiadzie,M.i reprezentacja Polski ubiegali się o wyjazd do Londynu,ale się nie udało.Dziś włączyłam komputer,a tam jako "doodle"(czy jak to się tam zwie)znaczek tej dyscypliny.Jej dzień na olimpiadzie.No i tak jak od wczoraj nie mogę się uwolnić od myśli o M.,tak teraz jeszcze bardziej nie mogę-przez doodle właśnie.Swoją drogą,ciekawe,co u niego teraz słychać.Ostatnia wieść,jaką znalazłam na stronie poświęconej sprawom mojego miasta,to ta o ubieganiu się reprezentacji o IO.Dawno temu szukałam jego konta na Naszej Klasie,i nie znalazłam.Nie szukałam jeszcze wprawdzie w portalu na "f",ale nie wydaje mi się,żeby jako taka gwiazda tak się "wystawiała":)...przecież te fanki waliłyby tysiącami.No chyba,że z jego dawnej aparycji zostało niewiele.Ale tego póki co się nie dowiem.
Ja muszę sobie odciąć internet.Po co mi on-żeby znajdować takie newsy i potem rozmyślać?No właśnie.Muszę się poważnie zastanowić nad rozwodem z medium na "i".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz