piątek, 8 kwietnia 2016

Lakier do włosów

Hej, czy ktoś może mi wytłumaczyć, jakim cudem ktoś dotarł do mojego blogu po wpisaniu do Google tej oto, dziwacznej frazy: ADRIAN Z KOCHANKĄ ASIĄ TORUN? Konia z rzędem temu, kto mi to wyjaśni. Jedyny Adrian, o którym mogłam tu pisać, to pewien toruński żużlowiec. Nic mi nie wiadomo na temat tego, żeby romansował z jakąś Asią...Jedyna Asia z kolei, o której tu pisałam, to ta z  kopnij-to.blogspot.com Nie wydaje mi się, żeby to się składało w logiczną całość. Tylko Toruń się zgadza...Dziwnymi drogami te Google chadzają.
Jeśli kogoś ciekawi, co u mnie słychać, to melduję:
a)pracy nie znalazłam, nie łudzę się, że bez znajomości się uda, dlatego zamierzam je uruchomić
b)zabrzmi to dziwnie, ale dopiero teraz pogodziłam się z tym, co przydarzyło się Darcy'emu...Przestałam się obrażać na żużel i smęcić, przestałam nawet się o to, co się stało, obwiniać (a robiłam to). Ja na to nic poradzić nie mogłam...Nie ja ten wypadek spowodowałam, nie ja mogę odwrócić jego skutki...Dlatego jak za starych, dobrych czasów niedziele spędzam przy TV, wsłuchując się w motomruk  oraz wpatrując się w śmigające maszyny.
c)zaczęłam wreszcie wychodzić z domu po okresie pewnej posuchy czy jak to tam określić...
d)...i w związku z tym dziś wybrałam się, celem poprawy humoru, do najlepszego salonu fryzjerskiego w moim mieście. I przeżyłam tam pewien szok. OK, swoje zapłaciłam i zadowolona jestem (chyba pierwszy raz w życiu ktoś mnie tak ładnie obciął), ale zdumiona jestem. Ja i lakier do włosów? Fryzjerka obficie mnie nim spryskała...Ja pierniczę (że tak z toruńska zalecę)! Coś jednak jest na rzeczy, kiedy się mówi/pisze, że wizyta u dobrego fryzjera poprawia humor...
Na razie tyle, chyba muszę nauczyć się formułować tu myśli od nowa:) Pierwsza dawka motomruku w wersji ekstraligowej już dziś wieczorem...Trzeba będzie oglądać-a cóż mi zostało?...
A co u Was?
Trzymajcie się! Pozdrawiam! Buziaki!
Wasza A.P., onegdajsza Darcy

1 komentarz:

  1. u mnie też te wejścia z googli są obłędne, raz miałam "aviomarin na haj" xD bardzo zabawne to jest.
    nie cierpię lakieru, ale w pracy mnie zmuszają, żebym się z nim zaprzyjaźniła, brrr :<<<<<<<<

    OdpowiedzUsuń