czwartek, 25 lipca 2013

Nie głupiej, omijaj seriale

Przynajmniej niektóre.
Serial. Jakże pojemne jest to słowo. Może się za nim kryć cykl okraszonych cudownymi zdjęciami BBC filmów o żółwiach z Galapagos, mogą kryć się dawne perełki w stylu "Domu" czy "Polskich dróg" (czy ktoś z tego pokolenia poza mną pamięta jeszcze te seriale?), są jeszcze wszystkie kultowe współczesne seriale typu "Dr House", "Chirurdzy" itp., na temat których się nie wypowiem, bo ich po prostu nie oglądam. Pod hasłem "serial paradokumentalny" mogą się kryć "Pamiętniki z wakacji" i inne tam takie, strasznie moim zdaniem szkodliwe dla mózgu/intelektu/jak też jeszcze to określić. I to jest pierwsza kategoria "do omijania z daleka". Drugą, czyli "szkoda prądu", są dla mnie te wszystkie nowoczesne seriale, niekiedy telenowele, typu "Pierwsza miłość", te wszystkie TVN-owskie ohydztwa typu "Lekarze", nad którymi pastwiłam się onegdaj, "Przepis na życie" czy "39 i pół". No, ale czego ja wymagam, skoro pisze je (chyba, a przynajmniej część) ta sama grupa osób, która tylko zmienia/przykrawa scenariusz wedle potrzeb. Masakra. Ale największą masakrą telewizji jest dla mnie ten serial. Po co jeszcze trzyma się toto w telewizji? Chyba tylko po to, by organizować emerytom dzień. Niestety, wstyd się przyznać, ale to coś, co kryje się pod linkiem, ogląda moja będąca w wieku zdecydowanie przedemerytalnym mamuśka. I aż jej się dziwię. To jest dopiero szkodliwe. Jak zostało to określone na pewnym forum, serial ten powinien być określany nie jako telenowela/obyczajowy, a science fiction. Powody? Znajdzie się trochę:
-pierwszy i naczelny: bohater nie ma pracy. Biadoli i biadoli, ale wystarczy jedna wizyta w centrum handlowym, by spotkać tam znajomego, który wykrzykuje: "Ależ przecież możesz pracować u mnie/mojej cioci/znajomej z Pcimia!". Oczywiście praca zawsze jest w tym samym mieście, satysfakcjonująca finansowo, itp., itd. W życiu zdarza się tak chyba rzadko, nie sądzicie? Chyba, że się mylę-wyprowadźcie mnie z błędu.
-oczywiście, wpadania do siebie bez uprzedzenia na kawę, i choć większość pracuje, zawsze są w domu i z chęcią taką wizytę przyjmują.
-jak dla mnie, największy skok przez rekina, czyli jednego dnia umiera ci mąż, a drugiego wygrywasz milion złotych
-oczywiście, to jest serial science fiction i nikt nie ma depresji poporodowej, nikt nie tyje po ciąży, a jeśli tyje, to jest to pretekst, by iść na fitness i poznać przystojnego instruktora-a nuż coś się zadzieje?
-dzieci najczęściej grzeczne jak myszy pod miotłą, jak są niemowlakami, bawią się grzecznie, jak starsze, to wystrczy powiedzieć: "Idźcie do swojego pokoju!" i dzieci pokornie idą.
-niewiarygodne zmiany charakteru, czyli bohater najpierw jest łajdakiem, który zdradza żonę, a za chwilę łagodnym jak baranek ojcem stadła, dziadkiem wnukom itp.; młodociana bohaterka, przeżywająca bunt zostaje wysłana na dwa tygodnie zagranicę i wraca grzeczniutka i odmieniona, a stan ten utrzymuje się przez resztę serialu.
-kolejny mój ulubiony aspekt: bohater narzeka, że nie ma pieniędzy. Chodzi o naprawdę dużą kwotę rzędu 50 tysięcy. Natychmiast zjawia się kilkoro krewnych, którzy wyłożą sami daną kwotę lub zrobią zbiórkę. No pewnie.
I te niewiarygodne zmiany partnerów-dzisiaj jest z Jaśkiem, potem się z nim rozstaje, niby trochę płacze, ale całkiem przypadkiem psuje jej się samochód. Spotyka Kazka, który jej ten samochód naprawi, a potem oczywiście zaprosi na kawę, i już damsko-męska akcja się kręci.
Że o niewiarygodnych wpadkach, jak bohaterowie, którzy "wyparowali", nie wspomnę. Po prostu byli i ich nie ma-zostali zapomniani przez zmieniające się zespoły scenarzystów, nie pojawiają się w nowych odcinkach, a reszta rodziny o nich nie mówi, choćby jednym zdaniem w stylu: "X wyjechała i jest tam i tam".
I po co takie seriale się kręci? I po co ktoś je ogląda? Ja rozumiem, emerytki itp., ale są granice...Co wynika z takiego obejrzanego odcinka? To już chyba lepiej wyłączyć takie coś i iść na spacer, przynajmniej będzie pożytek. Niby te seriale mają odzworowywać rzeczywistość, ale w większości nawet koło tej rzeczywistości nie leżały. Szkoda słów.
Znacie kogoś, kto ogląda seriale? Może są to Wasze ciocie, babcie, mamy itp.? Czy sami jesteście w szponach "Chirurgów", "Gry o tron" i reszty? Bardzo jestem ciekawa, jako że idea uzależniania się od seriali jest mi daleka, obca. Póki co, bo czekam, aż wreszcie ktoś wymyśli serial "Park maszyn"/"Stadion" o przygodach małomiasteczkowego klubu żużlowego i intrygach w tymże:) Wiem, wiem, odbija mi, dlatego najlepiej zamilknę. Trzymajcie się, na razie!

3 komentarze:

  1. Ada, ja "Polskie drogi", "Pogranicze w ogniu" ubóstwiam. "Alternatywy" i "Dom" znam niemalże na pamięć, na jednych płaczę ze śmiechu a na "Domu" ze wzruszenia, kocham takie polskie kino.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam "Polskie drogi" czy "Dom" te stare seriale to miały swój klimat, nawet po latach chce się je oglądać, a te nowsze to takie zapychacze czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja niczego nie ogladam regularnie
    czasami zasiade przed tv dla zabicia czasu i fajnie jak wpadne na cos co umili mi czas, ale dwie pierwsze kategorie serialowe zupelnie mnie nie ruszaja
    co innego chirurdzy, dr house, ostre dyzury, lekarze... kiedys chcialam byc lekarzem a konkretniej chirurkiem i uwielbiam takie seriale
    albo sekrety chirurgii
    ostatnio nalezy do moich ulubionych programow telewizyjnych
    pamietniki z wakacji to dla mnie taka glupota ze nie wiem czy sie smiac czy plakac
    tak samo jak w11, detektywi, malanowski, nieprawdopodobne a jednak, sekrety i klamstwa itd
    moj ojciec i matka to namietnie ogladaja wiec chcac nie chac jest na biezaco :)
    moi rodzice to ogladaja i mysla ze na kazdym rogu ulicy czeka na mnie gwalciciel (pytam sie gdzie on jest?!) i zapewne dosypia mi czegos do piwa na imprezie, zadzgaja w jakims ciemnym zaulku...
    kiedys uwielbialam ogladac telenowele
    przyjaciolki i rywalki lub esmeralde ;) to byly czasy :)
    teraz sie przestawilam na bardziej kryminalne klimaty i nie pogardze serialami o FBI, CIA i te wszystkie anglojezyczne o policji, dochodzeniach itd
    lubie tez rodzinke pl :)
    klan to dla mnie idiotyzm
    ja sie pytam kto sie tak zachowuje w domu?
    pomine fakt ze w polskich serialach wszystkie panie po domu chodza w pelnym makijazu (nawet chodza tak spac) no i dreptaja na niebotycznie wysokich obcasach

    OdpowiedzUsuń