wtorek, 2 kwietnia 2013

Fuck snow, fuck Internet, fuck school


Tytuł luźno nawiązuje do pierwszych słów tej piosenki, jednej z moich ulubionych piosenek Exploited i ukochanych piosenek w ogóle. Swój nastrój opisałabym tak: "bez kija nie podchodź". Tj. to jest u mnie standard, ale dzisiaj szczególnie. Powody? Już wyjaśniam.
1. Śnieg, ten pieprzony śnieg. Nienawidzę go tak, jak dawno go nienawidziłam.
1a. W tę niedzielę też nie będzie żużla (i tu wstawiłabym ikonkę "płacz", tak ze sto razy), oczywiście z powodu ww. PŚ. Sparingi, które miały być w moim mieście w tym tygodniu, oczywiście odwołane. Czuję się z tym tak samo podle i źle jak wtedy, gdy dwie kolejki zostały odwołane z powodu katastrofy smoleńskiej i pogrzebu Kaczyńskich. I wtedy, i teraz, nie mogłam na to nic poradzić, ale złość jest.
2. Nie mogę się dzisiaj zmotywować do pisania, choć powinnam. Do przyszłego wtorku oczywiście coś powstanie, ale dzisiaj za ch...murkę nie mogę się zmotywować.
Jedyne, co mnie pociesza, to to, że w Polsacie Sport mają być dzisiaj kosiarki, i to z mojego kochanego Wolverhampton. Oby się nie okazało, że i tam pogoda staje na przeszkodzie, bo naprawdę się załamię.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Internet ma niewątpliwie mnóstwo pozytywów, np. mnóstwo ciekawych ludzi, którzy piszą fantastyczne blogi, ale nienawidzę w nim-i uważam za jego największy minus-tych wszystkich frustratów, którzy mając możliwość (teoretycznie) anonimowego zabrania głosu w jakiejś nawet nieinteresującej ich sprawie, czynią to nader chętnie i robią to bez sensu. Przykład? Od jakiegoś czasu czytam szalenie fascynujący blog pewnej dziewczyny, weganki. Komentarze też czytam. Oprócz tych miłych czy neutralnych jest tam morze nienawiści dla "nienormalnej", zdaniem niektórych osoby. "Pisałaś, że masz chorą wątrobę? To zdychaj!", porównywanie akcji, podczas której tatuuje się sobie jakiś numer jako hołd dla zabitych w rzeźni zwierząt do tatuaży więźniów obozów koncentracyjnych, czy uwaga: "To trzeba było iść na prawo albo medycynę", gdy autorka napisała-bez żalu-że nie mebluje na razie mieszkania, bo nie ma pieniędzy (studiowała coś humanistycznego). Skąd tyle tego typu uczuć w ludziach? Nie można inaczej radzić sobie ze swoim złym humorem? Ja, czując się dzisiaj tak, jak się czuję, powinnam chyba pół świata obrazić, ale nie zrobię tego, bo nie mam zresztą tego w zwyczaju. Co miałoby mi to dać, że wyleję na kogoś pomyje? Nie poczuję się od tego lepiej. Nie ja. Może ktoś inny tak. Świat nie przestaje mnie zadziwiać, tak jak fakt, jak bardzo demokracja szkodzi czasem ludziom. A raczej narzędzia demokracji dane ludziom bezpośrednio do łapek.
A Wy? Macie problemy z anonimowymi, złośliwymi komentarzami? Jak sobie z tym radzicie? Kasujecie, czy zostawiacie? Przyznam szczerze, byłam w szoku, że w ww.blogu te komentarze były zostawiane, ba, wdawano się z nimi w polemikę. Pytanie tylko, czy nie jest to nakręcanie tzw. spirali?...

11 komentarzy:

  1. Słyszałam w radiu, że właśnie żużlowcy mają się z tą pogodą...

    Takie bezczelne, głupie komentarze akceptuję, ale nie polemizuję z autorami, bo to bez sensu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem skąd aż tyle tych negatywnych emocji i frustracji - ludzie tylko narzekają, że życie jest nie fair i wyżywają się na ludziach, których nie rozumieją albo którzy mimo problemów sobie radzą, zamiast ruszyć tyłek i samemu coś zmienić. Żałosne.

    OdpowiedzUsuń
  3. w tv trabia ze zmienia sie klimat i o przejsciowych porach roku mozemy zapomniec wiec pojawia sie pytanie co dalej ze speedwayem
    albo zaczna budowac krete stadiony albo sezon bedzie sie rozpoczynal dopiero w maju/czerwcu

    to ze ktos ma inne podejscie do zycia i swiata nie pozwala jeszcze na tego typu zachowania czy komentarze
    kazdy ma swoje zycie i ja wyznaje zasade ze zyje wlasnym

    mi sie zdazaja anonimy
    najczesciej slysze jaka jestem brzydka i gruba
    w sumie wisi mi to i powiewa bo mam w domu lustro i widze jak wygladam
    ale liczylam sie z tym bo skoro dodaje swoje zdjecia to moglam sie tego spodziewac
    nie usuwam tych komentarzy, akceptuje je i publikuja sie jak cala reszta
    kazdy moze miec wlasne zdanie
    nie kazdemu musze sie podobac, nie kazdy czytelnik musi mnie kochac
    fakt, odpowiadanie na te komentarze nakreca jeszcze bardziej
    ja zostawiam je przewaznie bez odzewu

    OdpowiedzUsuń
  4. równiez nienawidzę śniegu :) też często mam tak jak Ty :);p

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że ludziom sprawia ogromną frajdę jak komuś dokopią. Sami chcą się dowartościować, udowodnić całemu światu, że są super extra, a dana osoba beznadziejna. Często wynika to też z zazdrości- brak konstruktywnej krytyki ze strony beznadziejnych frustratów, którzy są mocni w gębie przez internet. W rzeczywistości by siedzieli cicho i nie pisnęli słówkiem. Ostatnio spotkałam się z tak wielką dwulicowością, że aż zbierałam szczękę ze śniegu ze zdziwienia (dwulicowość w tym wypadku nie dotyczyła mnie tylko znajomej. Będąc obserwatorem sytuacji- zaniemówiłam).

    Dawno nic nie komentowałam , usunęłam bloga z braku weny,czasu i ochoty ale zaglądam do ulubionych cały czas :)

    pozdrawiam Magda z dawnego "Her name is M" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straciłam ochotę na prowadzenie bloga, zima sprawiła że nie miałam czasu na robienie zdjęć na zewnątrz. Posty dodawałam na zasadzie "byle coś było". Profilu jak widać nie skasowałam bo nie potrafię nie czytać ulubionych blogów :)
      Myślę nad reaktywacją jak już przyjdzie prawdziwa wiosna, będę miała większą ochotę na pisanie notek :)

      Usuń
    2. Można głosować do 15.04
      Biorę udział a co mi tam:) można wygrać przepustkę VIP do finałowego odcinka :)

      Usuń
  6. U nas czasem też się znajdowały złośliwe, chamskie komentarze...na szczęście takie ,,chwasty" usuwamy od razu - czym innym jest krytyka, a czym innym zwyczajne, bezczelne ,,hejtowanie"...
    A&M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Złudne poczucie anonimowości w Internecie powoduje, że ludzie stają się może nawet nie tyle znawcami każdej dziedziny, co po prostu bestiami. Przykre, ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  8. To smutne. Ale trzeba jakoś przeżyć i w miarę możliwości się od takich ludzi odcinać. Bo takie zianie jadem i nienawiścią jest naprawdę szkodliwe dla nas.
    Poza tym - wiadomo, jak to w internecie - anonimowość nakręca.

    OdpowiedzUsuń
  9. pod fuck school podpisuję się wszystkimi kończynami jakie posiadam, zdecydowanie też. pod śniegiem też, w warunkach normalnych zimy SZCZERZE NIENAWIDZĘ więc obecnie permanentnie znajduję się na granicy histerii. i to ostrej.
    a hejterskich komentarzy też nie rozumiem. wyznaję zasadzę, że lepiej w ogóle się nie odzywać niż bez sensu klepać w klawiaturę wylewając niczym nie uzasadnioną nienawiść...

    OdpowiedzUsuń