czwartek, 11 kwietnia 2013

Dziesięć lat a teraźniejszość...

Niewiele się zmieniło od ostatniego czasu, jeśli chodzi o szkołę i nastrój z nią związany. Dół trwa, nadal niczego nie napisałam...Nie wiem, co będzie. Ale na razie się tym nir przejmuję. Moja recepta  na zły humor? SportoweFakty.pl, sparing Toruń-Gniezno i Leszno-Rzeszów...I tyle. Zły humor wtedy nie znika, ale trochę o nim zapominam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Idąc dzisiaj przez centrum swojego miasta, nie wiem dlaczego, ale przypomniał mi się nastrój 11 kwietnia sprzed trzech lat. Przypomniało mi się, jak szłam przez ulice i były one takie wymarłe. Jak pozamykano wszystkie markety, a właśnie po to zostałam wysłana przez mamuśkę. Tak tętniące zazwyczaj w niedzielę życiem, wtedy były martwe. To były bardzo dziwne dni.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uświadomiłam sobie dzisiaj, że 10 lat temu moje życie podwójnie zmieniło się na zawsze. I podwójnie, jeśli chodzi o uczucia. Dziesięć lat temu trafiła mnie podwójna strzała Amora-jedna do mężczyzny, a jedna do...no właśnie. Wtedy wpadłam po uszy, jeśli chodzi o miłość do żużla. Od tamtej pory nic już nie jest takie samo. Chociaż ta jedna miłość trwa przy mnie długo...Bo z facetem...To się nie mogło udać i nie wiem, co sobie wówczas myślałam...Przecież był...jest...starszy o 14 lat. Owszem, byłam dobra jako obiekt do potwierdzenia swojej atrakcyjności-podrywał wszystkie, mamuśkę, mnie, wszystko jedno. Każda kobieta w każdym wieku była dobra. Teraz to wiem, teraz jestem mądrzejsza. Wtedy myślałam, że coś z tego będzie i kiedy to nagle się skończyło, odchorowałam to poważnie. Myślałam, że już się nie pozbieram. Myślałam, że moje życie się skończyło. Jak widać, nie, ale czasami uważam, że żyję na pół gwizdka. Że czegoś mi w tym życiu brakuje. Na pewno zakochania. Dlatego czasami chciwie popatruję na przypadkowych facetów...ech.
W ogóle, to myślę sobie, że kiedy patrzę na swoje życie z perspektywy tych 10 lat i tego, jak wtedy wyobrażałam sobie siebie teraz, to...miało być zupełnie inaczej. Ta świadomość bardzo mnie boli. Chyba lepiej nie mieć marzeń...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak Wam smęcę, ale taki dziś jest mój nastrój. Trochę refleksyjny i nieco smutny. Postaram się odezwać, gdy mi się poprawi albo wydarzy się coś godnego uwagi.
A co u Was?

10 komentarzy:

  1. Stanowcza za smutno tu u Ciebie! Trzymaj się swojej recepty na zły humor, bo jeśli działa, to nie możesz o niej zapominać.
    Myśl wprzód, o tym co przed Tobą, co możesz, na co masz wpływ a z czego jesteś zadowolona. Tu i teraz jest ważniejsze niż to co było kiedyś.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nastroj 10 kwietnia mam okazje poczuc co miesiac bo w bydgoszczy jest grono nawiedzonych pisowcow ktorzy co miesiac spotykaja sie na starym rynku pod pomnikiem walki i meczenstwa spiewaja, modla sie, zapalaja znicze, robia polityczna szopke i nalatuja na po
    iestety ciszy tam nie ma, wbrew przeciwnie

    milosc do zuzla jest najpewiejsza
    nigdy nie przeminie
    taka milosc jest duzo pewniejsza niz ta do tych kanalii plci meskiej

    ja jestem teraz przerażona pogodą za oknem
    sparing w Gorzowie odwołany, a jutro mają jeździć u nas
    niestety, zapowiadają deszcze...
    jak nie zima to jesień tej wiosny

    trzymaj kciuki i wysyłaj pozytywne fluidy
    może to pomoże w zwiazku z moja praca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze do niedawna i ja gdybałam
      po paru latach roztrząsania i rozkładania sytuacji na mniejsze podczęści chyba nieco się ocknęłam i wróciłam do świata żywych
      potrzeba czasu

      Usuń
  3. Też kiedyś odchorowałam swoją miłość, może w troszkę zły sposób bo poprzez ciągłe imprezowanie żeby na siłę poznać kogoś nowego lub po prostu jak najszybciej zapomnieć. Z drugiej strony, ciągle coś się działo i mogłam chociaż przez chwilę nie myśleć o tym wszystkim. No ale to pierwszy związek na poważnie, dlatego tyle emocji. Mam nadzieję,że wkrótce coś się zmieni w Twoim życiu i zaznasz szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja 10 lat temu byłam dzieciakiem po uszy zakochanym w muzyce Metallicy i nie widzącym nic poza nią!
    Wydarzenie sprzed 3 lat jakoś nie miało wielkiego wpływu na moje teraźniejsze życie- bardziej to sprzed 12 lat- śmierć ojca

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba mieć marzenia, ale o nie walczyć. Czasami to trudne, ale one się nie spełniają - je się spełnia :) Obyś za kolejne 10 lat nie musiała znowu powiedzieć, że żałujesz!

    OdpowiedzUsuń
  6. To co tu wyczytałam... Nie mieści mi się to w głowie jak można być takich skur... żeby być z dziewczyna i zarywać do Jej mamy.:O Szok, takich to tylko a przeproszeniem za jaja i powiesić na Big Benie! Skoro to było 10 lat temu, to miałaś wtedy ile lat..?

    Dziękuję za takie wsparcie:) Co do cdn. to trochę ustało, ale z wiadomych powodów. Cóż licencjata ktoś musi obronić, więc daję Mu spokój. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. taaak, skąd ja znam takie historie. cóż, doświadczenie nas uczy życia. trzymaj się, nie bądź smutna :< realizuj się! to jest najważniejsze.. żebyś była szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  8. przykro mi :< każdy miewa gorsze okresy, trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej zwalczyła przeciwności losu. trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ważne,żeby robić to co nam daje satysfakcję..

    OdpowiedzUsuń