środa, 12 września 2012

Liza i ja

Skoro już w poprzednim poście mówiłam o lekturze,to "pociągnę" troszeczkę ten wątek.Jak wiadomo,jestem z "książkowego" domu,w którym książki były,są i pewnie będą czytane,a ja od dziecka byłam "torturowana" czytaniem(zresztą dość szybko nauczyłam się czytać,jeszcze przed pójściem do przedszkola).Zostało mi co nieco tego "wdrukowanego" czytania,dlatego od czasu do czasu lubię poczytać coś więcej niż "Tygodnik Żużlowy" i Sportowe Fakty ukośnik żużel.
Od kiedy popadłam w fascynację pewną pochodzącą ze Skandynawii osobą,zaczęłam namiętnie czytać skandynawskie kryminały.Najpierw była Camilla Laeckberg,Mari Jungstedt i tak dalej.Teraz czytam serię pani Lizy Marklund(a raczej tyle,ile mogę wydębić z prowincjonalnej biblioteki w moim mieście)i chyba muszę co nieco skomentować.
Z serii 8 książek,które ukazały się o dzielnej dziennikarce Annice Bengtzon przeczytałam cztery.Dwie starsze są w bibliotece niedostępne,o 2 nowszych w ogóle nie ma co marzyć.Ogólne wrażenie?Że to bardziej książki sensacyjne,niż kryminały.Jakieś pościgi,strzelaniny...czyli coś,co niezbyt mi odpowiada w tego typu książkach.Co jeszcze mi przeszkadza?Schemat pt.Annika jeździ na te swoje "akcje",jej życie co pięć minut wisi na włosku,mąż ją zdradza,ale jak się nasza pani A.uratuje(a ratuje się zawsze,wiadomo),to mąż stwierdza jednak,że ona to jest ktoś i że "jak on tak mógł",że romansuje z nudną kobitką z biura,podczas gdy w domu ma taką,powiedzmy,Larę Croft czy kogoś w tym stylu.Denerwuje mnie też obrzydliwa fizjologiczność tych książek-można przeczytać o lepiących się od wydzielin majtkach,dostaniu okresu czy głośnym i ostentacyjnym sikaniu.OK,"homo sum et nihil humanum...",ale może w książkach,gdzie najważniejsza jest akcja kryminalna,niezbyt mi się to podoba.Tak jak-może nie tylko mnie-doprowadzają do...już sama nie wiem,do czego...sceny przemocy wobec zwierząt(vide zabity kot w "Studiu sex" czy eksperymenty na zwierzętach-notabene również kocie-w "Testamencie Nobla").
Na plus autorce przyznaję oryginalność w miejscach akcji czy wątkach-dziennikarka,która zatrudnia się w burdelu,morderstwo na kolacji z okazji wręczenia nagród Nobla,maoiści w Szwecji i zamach na olimpiadzie-to się nie zdarza często.
Podsumowując-mogę polecić,jeśli ma się trochę wolnego czasu,bo czyta się szybko,poza tym każdy pretekst jest dobry,by coś przeczytać.Nie gwarantuję,czy się spodoba,ale...Ja czterem częściom daję średnią ocenę 4-.A Wy?

3 komentarze:

  1. Nie lubie kryminałów ani sensacyjnych książek - filmy o wiele bardziej. Kocham fantastyke w literaturze a w filmie ona nie bardzo mi podchodzi ;) dziwne prawda?

    niezgodna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. z miłą chęcią jeszcze tu wpadne ;)

    OdpowiedzUsuń