niedziela, 20 kwietnia 2014

Smutno, kurczę

Takie dni niby nie zdarzają się w życiu często, ale jak już się zdarzają, to jest to bardzo przykre. Zwłaszcza, gdy człowiek dowiaduje sie o nich tak nagle.
Wszystko zaczęło się od wielkanocnej nudy. Czekając na jedyny dziś mecz żużlowy w TV, wzięłam sobie telefon, wdziałam słuchawki i postanowiłam posłuchać moich ulubionych piosenek. Wybór padł na CKOD. Trafiam na Youtube, a tam news o tym, że zespół zakończył działalność...Ja nie z tych fanów, co to ciągle siedzą na Majspejsach, Fejsbukach i innych tam Tłitterach zespołów, więc wiadomość mnie zaskoczyła. Poczułam się bardzo, bardzo smutno...To jeden z nielicznych działających (no, teraz już nie) współcześnie zespołów, których chciało mi się słuchać, które nie śpiewały o d...Maryni albo o "nas Słowiankach" (choć biorąc pod uwagę tekst, w "Słowiankach" coś o d..., dajmy na to Maryni, jest...). A tu takie coś. Do dziś pamiętam, jak się czułam, gdy przeczytałam pierwszą inspirującą mnie do słuchania wzmiankę na ich temat w gazecie, włączyłam jako pierwszą próbną tę oto piosenkę:
 
 
i odleciałam. A im bardziej się wsłuchiwałam i zagłębiałam, tym bardziej do mnie docierało, że to o mnie i/lub do mnie kierowane:) Zadziwiające, jak trafnie opisali pewnego znanego mi chłopaka w tej piosence (a przynajmniej w jej początkowym fragmencie, tym o garniturze, narkotykach i pedale):
 
                                    

To, jak bardzo lubię, cenię i będę lubić, i będę cenić ich piosenki, mogłabym wymieniać godzinami. Tak jak moje ulubione piosenki...Dobrze, że one pozostaną, choć zespołu już nie ma...Dziękuję, panowie, za te lata razem spędzone, za to, iż sprawialiście, że na myśl: "Posłuchałabym sobie muzyki" automatycznie myślałam o Waszych piosenkach...Za fajne teksty. Za słynny koncert w moim mieście, który był dla mnie czymś więcej niż wszystkie inne koncerty i wszystkie inne święta razem wzięte...I wiecie co? Będę już kończyć, bo znowu mi smutno. Dlaczego mam takiego pecha, że jak coś lubię, to to się tak szybko kończy? To jest niesprawiedliwe...I gdzie ja teraz znajdę fajny zespół do lubienia, no gdzie? Ja się tak nie bawię.

5 komentarzy:

  1. mogę sobie wyobrazić, co czujesz. często w zespołach sama wymiana ich członków doprowadza mnie do dnia smutków i żali :(

    OdpowiedzUsuń
  2. i zgoda! mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie łam się, wbrew pozorom fajnych polskich zespołów jest sporo, tylko trzeba dobrze poszukać :)
    ja po cool kidsach już zdążyłam się wypłakać (no dobra, na chwilę zasmucić :P)

    OdpowiedzUsuń
  4. http://m.onet.pl/rozrywka/muzyka/alternatywa,3qrlj może to Ci trochę podpowie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak sobie teraz pomyślałem, że byłoby dla mnie straszną rzeczą gdyby mój ulubiony raper odszedł na emeryturę ... nie znam człowieka a jest mi tak okropnie bliski dzięki swojej muzyce. Damn...

    OdpowiedzUsuń