poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rewizja...ponowna, czyli "Pomysłowy Dobromir" to ja

Byłam na targach. Beznadzieja, porażka. Albo miałam za duże oczekiwania, albo organizatorzy się nie postarali (a może jedno i drugie?). Większą część miejsca przeznaczoną dla "wystawców" zajmowały instytucje tak oczywiste jak urząd pracy, służby mundurowe czy OHP. Firm samych w sobie było bardzo mało, niestety. No i oczywiście nie mogło zabraknąć najpopularniejszych w obecnym czasie usług, czyli opieki nad osobami starszymi w Niemczech czy Holandii...Pokręciłam się trochę (zdołałam dwa razy okrążyć teren wystawczy, nie było tego dużo), z grzeczności wzięłam kilka ulotek i było po herbacie. W tym momencie byłam załamana, że moja wizyta spełzła na niczym. Ale...podczas dość długiej drogi powrotnej do domu "coś", czyli jakby słynna piłeczka skacząca po głowie "Pomysłowego Dobromira" z popularnej bajki, uderzyło mnie w głowę. Tym czymś była nazwa firmy pośrednictwa nieruchomościami, która nie spotkała się początkowo z moim zainteresowaniem, ale jakoś podprogowo wkręciła mi się do głowy. Po powrocie do domu stwierdziłam, że uderzę teraz w tym kierunku. Zaaplikowałam do tej firmy, a teraz mam przed oczami katalog wszystkich pośredników z mojego miasta...i rozsyłam wszędzie tam zapytania, czyby mnie chociaż na "staż" nie przyjęli. Po raz kolejny postanowiłam zrewidować swój plan i pomysł na pracę. Nie pisanie o żużlu-OK. Nie biuro-OK. No to może chociaż tutaj spróbujemy. A jak nie to, to nie wiem już co. Pożyjemy, zobaczymy. Piszcie lepiej, co u Was, na pewno lepiej i ciekawiej niż u mnie. Trzymajcie się, buziaki.

4 komentarze:

  1. Warto próbować wkręcić się jakieś miejsca, w których nic nas początkowo nie interesuje. Może okazać się ok. Trzymam kciuki, żeby się odezwali! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pracowałam przez jakiś czas w biurze nieruchomości - jak ci się uda to będziesz zadowolona :) Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami trzeba rewidować, oby tylko wyszło ci to na dobre :) Mam nadzieję, że ci się powiedzie.

    E tam, u mnie też nic ciekawego, więc sobie pomilczymy dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłem przez 2 miesiące "pośrednikiem nieruchomości"... niestety ja nie miałem szczęścia do tego rodzaju firm, kazali mi pracować na czarno bez płacy gwarantowanej. Ale gdyby nie to, że właściciel firmy był kutasem to praca bardzo fajna!

    OdpowiedzUsuń