sobota, 5 stycznia 2013

Yes! Yes! Yes!

Nie lubię Kazia Marcinkiewicza, ale jego hasło dziś mi towarzyszy. Udało mi się zdobyć bilet, więc już niedługo, o 20.00, CKOD! Miałam szczęście. Już przed 18.00 wparowałam do klubu, który już był otwarty. Ba, trwała próba. Żadne konkretne bity, niestety, tylko tak sobie chłopcy pogrywali:) Ale miło było posłuchać. Wypalam do faceta sprzedającego bilety z 25 złotymi, które powinnam zapłacić, bo po tyle dziś "chodzą", a on mi oddał te 5. Dostałam w cenie przesprzedażowej. Dlaczego? Nie wiem. Na moje pytające spojrzenie (nic nie mówiłam, za głośno było) odpowiedział tylko enigmatycznym uśmieszkiem. O co chodzi? Na ładne oczy dostałam tę zniżkę, czy co?... Oczywiście, z tymi ładnymi oczami to żart. Ale co zyskałam, to zyskałam:)
Mam nadzieję, że usłyszę moje ulubione piosenki...A teraz zmykam...Miłego wieczoru!

6 komentarzy:

  1. czasami sa takie akcje ze w przedsprzedazy taniej
    albo faktycznie twoje oczy robia furore :P

    musimy popracować nad Twoją samooceną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grunt, że taniej
      grosz do grosza, a będzie kokosza ;)

      Usuń
  2. A skąd wiesz czy nie na ładne oczy? :)

    Miłego koncertu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale fajnie! w końcu pozytywnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli żyjesz! uffff. jest radość.

    OdpowiedzUsuń
  5. no to bardzo się cieszę! :)

    OdpowiedzUsuń