Wracając do tego najgorszego poniedziałku-humor zepsuł mi się na dobre teraz, gdy spojrzałam na naszego "klasowego" maila. Lista zadań na środę przybywa, a czasu wręcz przeciwnie. Na środę muszę zrobić tę prezentację, napisać pracę, której jeszcze nie tknęłam, plus teraz Nadambitna Doktorantka przysłała nam opis czasochłonnego zadania na tę środę. Nie mogła wcześniej uprzedzić? Kiedy mam to wszystko zrobić? Ryczeć mi się chce. Pomocy!!!!!!!!! Jak tu nie zwariować? Już nawet odechciało mi się tego MTnL, zresztą pewnie przez mróz i wredność ojca i tak nie pojadę.
Na poprawę humoru (kiepsko mi się udało) przypomniałam sobie pewną piosenkę...Dawniej jej nienawidziłam, bo ojciec ją ciągle puszczał. Kiedy jednak teraz o niej myślę, to jest bardzo żużlowa... Po pierwsze, przez nazwę zespołu, o której już pisałam, a po drugie, ten tekst, a przynajmniej jego część, wybitnie mi pasuje do tej dyscypliny sportu...Znacie? Nie? To posłuchajcie:
Jeśli o mnie chodzi poniedziałek też nie był tym najgorszym.. żaden Blue Monday, o nie!
OdpowiedzUsuńjak coś mogę Ci w czymś pomóc??
OdpowiedzUsuńMnie nie udało się zgermanizować, tyle lat nauki i nic :D