piątek, 31 sierpnia 2012

Na obiedzie u...,czyli plan w p**du

W filmie "Kiler" była słynna kwestia:"No,i wylądował w p**zdu,i cały nasz plan też w p**zdu"(wiem,że pewnie nie przytaczam dosłownie,ale przytaczanie cytatów nie jest moją mocną stroną).U mnie też pewne trzy plany poszły w p**...no,wiadomo,w co.
Plan 1:wczoraj oglądałam mecz Śląska z Hannoverem-rewanż za słynne 3:5 we Wrocławiu.Ładny mi rewanż-5:1(choć brzmi to jak wynik biegu żużlowego,hihi:)).Tak czy inaczej,nie podoba mi się to,że Wrocław nie gra dalej,jak i to,że dwie bramki wbił Polak-wstyd.Nie powiódł się plan cudu pt.Wrocław odrobi straty.
Plan 2:miałam iść na dzisiejszy trening przed jutrzejszym DMŚJ.Już poszłam...Gdy się obudziłam ok.5 rano,usłyszałam,że pada deszcz.Jest po 10.00 i pada nadal.Pewnie nic z tego nie będzie.A przy okazji miałam iść się przejść do centrum,żeby nie tkwić w domu.Raczej nie pójdę.Ale wiocha.
Plan 3:próbowałam wczoraj "zarzucić" ojcu temat wyjazdu do Grudziądza.Oczywiście,ten okrutnik powiedział "nie",więc się totalnie obraziłam.
Jak powszechnie wiadomo,moje sny to nieodgadnione machiny itp.Często ich nie rozumiem...tak jak dzisiaj.Śniło mi się,że pojechaliśmy z ojcem do Leszna na mecz żużlowy,a przed tym meczem...byliśmy na obiedzie u Damiana Balińskiego.Za duże nagromadzenie nieprawdopodobnych wydarzeń:a)nie lubimy Leszna,b)nie pojechalibyśmy tam,c)od kiedy kibice są na obiedzie u zawodnika,d)od zawsze,a od ostatniego meczu z Czewą i wypadku Szombierskiego tym bardziej,pan D.B.jest na naszej "krótkiej liście".No,ale takie są sny.Często kompletnie nie przystają do rzeczywistości.
Szkoda,że nie byliśmy na tym obiedzie u jakiegoś zawodnika,którego bym chociaż lubiła...Wtedy byłoby ciekawiej.A tu takie coś.Sny nie są jednak od tego,by zawsze śniło się to,co się lubi:)Przestaję więc to roztrząsać i idę zajrzeć za okno,jak tam deszcz.

2 komentarze:

  1. ja nienawidzę jak moje plany szlag trafia, ale cóż poradzę, że tak jest i los zawsze robi mi na złość. u mnie nie pada (DLACZEGO?!) i zazdroszczę Ci tej deszczowej pogody, chociaż Ty jej teraz chyba nienawidzisz :P

    Wiesz, ja tez nie jestem jakąś wielką hejterką Realu. Niech sobie jest ten zespół, trudno, zawsze tak było, że kibice się nie lubili, a ja jestem do wszystkich neutralnie nastawiona. Wszystko co piszę, to tylko w żartach, pamiętaj! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma upałów, ale jest tak nijako. jakby padało, to przynajmniej pogoda byłaby adekwatna do mojego humoru, a tak? jest szaro i sucho. fuuuuj.
    no rozumiem, żużel w deszczu nie wypali. zresztą ja nie lubię nawet piłki nożnej w deszczu oglądać, a co dopiero żużla :D

    OdpowiedzUsuń