Dzień dobry. Na wstępie chcę przeprosić za to, że nie ma mnie tu tak często, jakbym chciała, ale wiecie, co się teraz dzieje. Urwanie głowy i nie tylko głowy. Najgorsze jest to, że jak przeglądam ten "Super Speedway", to sama już nie wiem, na co zwracać uwagę...Przez to, że mój promotor jest do mnie uprzedzony, nie chodzę i nie pytam, poruszam się po omacku. Przecież nie pójdę teraz i nie zacznę pytać...Łeb mnie już od tego wszystkiego boli. Mam dosyć. Oczywiście, mamuśka ciosa mi kołki na głowie, że zbyt ambitny temat sobie wzięłam...Własna analiza to zbyt ambitne? Fakt, może jest trochę trudniej, niż gdybym miała tępy temat na zasadzie rypania z książek, ale nie przesadzajmy. Nie wiem, czy wyrobię się do końca stycznia, nie wiem, co będzie dalej. Najchętniej rzuciłabym to w cholerę...Kto wymyślił te durne prace? No kto?
A teraz jeszcze ta sesja. Niby nie jest trudna czy obfita, ale sam fakt...I epicki pomysł mamuśki, bym przez najbliższe dwa tygodnie nie chodziła do szkoły, spali na panewce. Tak, chciała uciec się nawet do fikcyjnego zwolnienia lekarskiego, żebym siedziała i pisała. Tylko że jeśli nie będzie mnie w szkole, to kto zrobi za mnie prezentacje i inne? Nie da się, ale jak będę chodzić do szkoły, to będę marnować mnóstwo czasu. Sama już jestem skołowana. Pomocy!
Tak, dzisiaj jest finał WOŚP. Jako że wyszłam tylko do sklepu na drugą stronę, nie miałam okazji wesprzeć wolontariuszy. Oferta żużlowa w moim mieście ogólnie jest kiepska, więc się nie rzucam. Chciałam wprawdzie wziąć udział w toruńskiej aukcji kevlaru Darcy'ego i licytacji kolacji z Adrianem (mmm, marzenie:)), ale rodzice mi nie pozwolili:( Trudno. Nie wesprę w tym roku Orkiestry w żaden sposób.
Jak sobie radzić ze stanem pt. "mam na to wszystko wyj**ane", bo mam? Nie chcę już tej szkoły, nie chcę już tej pracy...Chcę spokoju! Oddam wszystkie pieniądze świata za to, by nikt mi już nie mówił, co mam robić: rodzice, wykładowcy, promotor...Tak przy okazji: jak myślicie, czy w Polsce jest szansa na jakąś pracę tylko po licencjacie? Po co mi ten magister, skoro niczego nowego nie umiem? Tylko jeden papier więcej do "kolekcji"...Czy to wszystko ma w ogóle sens?...
Ja już też w tym roku porzuciłam to całe WOŚP zbierałam co roku, a w tym jakoś to porzuciłam, nie wiem czemu :)
OdpowiedzUsuńdzieki :*
OdpowiedzUsuńChyba wolalabym zeby to sie tak rozeszlo, niz wszystko jest okej i pod wplywem innych nagle Twoja 'siostra' jest dla Ciebie nie mila, beszczelna, nie ma czasu się ostatni raz zobaczyć, dziwnie.. :)
ja nie jestem zwolenniczka wospu
OdpowiedzUsuńi cale szczescie caly ten dzien spedzilam w szkole