niedziela, 18 listopada 2012

A w niedzielę...

Wczoraj nie robiłam kompletnie nic, nie chciało mi się po piątkowej sesji szkolnej. Niestety, to oznacza, że dziś mam dużo pracy. Prezentacja na wtorek sama się nie zrobi, a kumpela, z którą robię tę prezentację, zarzuciła mnie tylko linkami, więc i tak pewnie wszystko zrobię sama. Życie.
Oprócz tego muszę czytać książkę, która pomoże mi zrozumieć, o czym ma być moje słuchowisko. Nie chce mi się. Już nic mi się nie chce. Jest listopad, a ja mam dość szkoły. Praca leży odłogiem, zbytnio jestem zajęta bieżącymi sprawami. Ciągle czegoś od nas chcą...A kiedy mam jechać do archiwum w Bydgoszczy, jak chciałby mój promotor? Masakra. Jest na to jakaś recepta? Czuję, że potrzebny mi:a)odpoczynek, b)jakaś odskocznia od codzienności, zmiana otoczenia...Tylko jak to zrobić? Bo już zaczynam świrować z tego wszystkiego.
Nie jest ze mną dobrze. Nadal nie mogę wrócić do zdrowia, i to chyba przez to zrobiłam dziś mały event. Biorę do ręki program TV i mówię:
-Jaki tam żużel dzisiaj zapodają? Aha, Gdańsk z Wrocławiem...
Po części miał to być(mało śmieszny?) żart, a po części naprawdę chciałam, by tak było... Chyba definitywnie potrzebny mi czas na wypoczynek i prawdziwe dojście do zdrowia plus odskocznia od rutyny, bo zwariuję...

8 komentarzy:

  1. mnie też się nic nie chce, najchętniej rzuciłabym się na łóżko i słuchała muzyki -.-

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, a dzisiaj jest jakiś mecz PlusLigi... kurde :( GŁUPIA SZKOŁA.

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem, wiem, o 14:30... ale chyba nie będę oglądać. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. mi odłogiem leży angielski -.- 26 mam egzamin ustny a nawet nie ruszyłam materiałów....

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też mam sporo rzeczy do zrobienia
    dwa eseje do napisania i wypadałoby w końcu zabrać się za pisanie pracy licencjackiej
    recepta na to jest
    trzeba by naladowac baterie zyciowe speedwayem ale teraz nie mozna zbytnio na to liczyc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja póki co tego rowerka też nie kupiłam
      jest pożyczony

      Usuń
    2. ja łykam Ketonal, ale też niewiele daje
      migrenę trzeba przecierpieć, odczekać aż przejdzie

      Usuń
    3. ja też Ketonal zaczęłam brać od pierwszego ataku korzonek
      niewiele on pomaga więc tak jak u Twojej mamy najlepszą metodą jest czekać

      słyszałam, a właściwie czytałam w Tygodniku Żużlowym
      zadałby nam (Bydgoszczanom) cios najgorszy z możliwych

      Usuń