Można twierdzić,że obecnie nastały wielu rzeczy.Jedną z nich jest ekscytacja-moim zdaniem niepotrzebna.Chodzi o to,że obecnie mieli się,omawia i tak dalej wiele rzeczy,które kiedyś były czymś zupełnie,zupełnie normalnym.Przykłady?Macierzyństwo i praca.Kiedyś dzieci po prostu się miało,były,to były,i dobrze.Jakoś tam się je wychowywało,wyrosły na mniej lub bardziej porządnych ludzi.A teraz?Liczba forów,gazet i przegadanych na ten temat w telewizji minut powala.I po co to?Czyżbyśmy dzisiaj nie wiedzieli,jak wychowywać dzieci?...Czyżby współcześnie ludzie zatracili tę umiejętność,która dla starszych pokoleń nie była niczym dziwnym?...Sama już nie wiem.
A ta praca?Kiedyś po prostu się do niej chodziło,była lepsza albo gorsza,ale nie roztrząsało się tak tego wszystkiego.Obecnie roztrząsanie tego,jakim szef jest dupkiem(a najczęściej jest),jak mało mi płacą(a płacą,zdaniem niektórych,tak ze trzy razy za mało)i w ogóle,jak człowiekowi jest źle w tej pracy,to chleb powszedni.Tylko czy skoro jest tego tyle,to ktoś w ogóle chce tego słuchać?Nie wiem i nie obchodzi mnie to.Fakt jest taki,że im więcej tych newralgicznych tematów,tym bardziej irytują,zamiast rozbudzać dyskusję.Ja od wszelkich tematów tego typu trzymam się z daleka,bo mnie nie dotyczą.Praca-niestety jeszcze nie,dzieci-na szczęście jeszcze nie.I co do tych dzieci,obym nie musiała zapoznawać się z tematem z bliska...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz