Postanawilam zakończyć już raz a dobrze ciągnący się w nieskończoność cykl SZALOWE LOVE. Teraz odcinek o tych zupełnie przypadkowych zbiorach.

Prezent od złośliwego ojca z jednego z licznych wyjazdów do Wawy. Wie, ze wole Legie:)

Kolejny gift od złośliwego tatusia. Nie cierpię Lecha Poznań! A on o tym wie...

Prezent z Londynu od znajomych ojca. Aby nie wyróżnić Chelsea, dostałam tez to:

Ta koza jest super! Prezent od niemieckiego stryja, Kolonia to najbliższy mu przyzwoity klub.

Dynamo Kijów, prezent z Ukrainy.

Karpaty Lwów, tez prezent od znajomych ojca z Ukrainy.

Ten szalik dostałam od stryja, jeszcze zanim wszyscy usłyszeli o Błaszczykowskim i reszcie w tej drużynie, zeby nie było:)

Spartak Moskwa, prezent od ojca z jego słynnej wyprawy.

Celtic Glasgow, kupiony 4 lata temu w...Dublinie. Kiedy zobaczyłam firmowy sklep tego klubu w centrum irlandzkiej stolicy, nie mogłam się powstrzymać. Jak Wam się podobają moje zbiory z tej polki? To, ze nie były zamówione, wymarzone itp., nie świadczy o tym, ze ich nie lubię. Wręcz przeciwnie, niektóre polubiłam z czasem. A co do serii, to już bardzo niedługo kolejny, ostatni odcinek-SZALOWE żużlowe. See you later!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz