Przepraszam za nieobecność, za ociągactwo lub brak, jeśli chodzi o odpowiedź na komentarze. Musicie uzbroić się w cierpliwość...tak to jest, jak się pisze pracę na ostatnią chwilę i musi się oglądać po 2, 3, a nawet 4 mecze żużlowe dziennie. Brak mi już potem ochoty, by tu wchodzić, zresztą nie za bardzo się teraz coś u mnie dzieje.
Goście z Lubuskiego ostatecznie nie przyjechali, chrześniaczka mamuśki dostała jakiejś gorączki czy coś, słowem-rozchorowała się, i przyjazd odwołany. Trudno.
Trochę mi smutno, bo o 14.00 jest sparing w Lesznie, i to z udziałem mojego szwedzkiego ulubieńca, a mnie tam nie będzie...Ech, życie. "Mówi się trudno i zyje się dalej"-jak napisał w swojej książce Sławomir Shuty.
Jeszcze raz przepraszam, ale obiecuję, że będę do Was zaglądać, a z czasem, gdy największa zawierucha minie, postaram się napisać. Tymczasem życzę Wam miłej niedzieli i udanego tygodnia!
Buziaki.
Tobie też udanego tygodnia! ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie ja Ci zycze spokoju i wytchnienia na nadchodzacy tydzień.
OdpowiedzUsuńA tobie natchnienia do pracy ;D
OdpowiedzUsuńja 11 maja mam sie bronic a jeszcze praca nieskonczona
OdpowiedzUsuńchyba tez robie wszystko na ostatnia chwile...
niech moc będzie z Tobą, przyda Ci się :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pisaniu pracy :) moja utkwiła w martwym punkcie i chyba zbyt prędko prace nad kolejnymi stronami nie ruszą :)
OdpowiedzUsuńotagowalam Cię :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do zabawy
http://zanetapotulna.blogspot.com/2013/04/top-5.html
pracuj, pracuj dzielnie, jestem z Toba! :D
OdpowiedzUsuń