Szczęście mi dzisiaj dopomogło...Stresowałam się przed moimi epickimi zajęciami, które dziś miały być, i to z użyciem internetu. Przychodzę do szkoły, i co się okazuje? Zajęć nie będzie, bo internet nie działa, zresztą część studentów chciała iść na jakiś wykład. Udało się uprosić panią profesor, żebyśmy poszli. Bardzo dobrze się stało. Wykład opowiadał o roli jedzenia w kulturze-tak mogę to w skrócie nazwać. Spodobała mi się część mówiąca o wyprawie pewnego wykładowcy do Norwegii, m.in. w popularnych celach połowu ryb, okraszona zdjęciami.
Ostatnim elementem była degustacja potraw z różnych krajów, m.in. Rosji, Maroka, Włoch, i-co gorsza-Szwecji. Tym szwedzkim elementem były kultowe kannelbullar, czyli-uprośćmy to-plastry rolady cynamonowej. Do tej pory znałam je tylko z kartek książek, których akcja dzieje się w Szwecji. Kannelbullar w zestawie z kawą to np. nieodłączny element rozlicznych narad w policji czy u detektywów w szwedzkich kryminałach, koniecznie w osobnym pomieszczeniu, tzw. pokoju socjalnym. Od zawsze marzyłam, by ich spróbować, ale myślałam, że będę musiała jechac do Szwecji...Na szczęście dzięki moim koleżankom nie musiałam...I, jak zwykle w takich przypadkach, stwierdziłam: gdzie zaczyna się jedzenie, tam kończy kultura. Jak się wszyscy rzucili na jedzenie, to koniec...Ja złapałam tylko dwie rolki k.b., na więcej i nic innego nie miałam ochoty. I od razu przeniosłam się w myślach do którejś z tych szwedzkich książek:) Co to jedzenie robi z człowiekiem...Stałam się ofiarą kannel-love i basta.
Była to bardzo ciekawa inicjatywa, dobrze, że zorganizowali coś tak ciekawego, a nie same nudne akademickie dyskusje.
A cóż poza tym? Niewiele. W domu-lepiej nie mówić, może "jak na bombie" będzie najlepszym określeniem. Praca? Na razie nie poszła do przodu i nie wiem, co będzie dalej. Nie chcę już o tym rozmawiać, nie chcę słuchać zrzędzenia mamuśki, bo ile można? Zbywam ją, ignoruję. Sama już nie wiem, co ma być. Chyba skończy się jak zwykle, robieniem na ostatnią chwilę i na tzw. odpierdol, byle było. Mam już dość szkoły.
Ogólnie nie mam najlepszego nastroju, i tyle, więc może lepiej będzie, jak już sobie pójdę. Miłego popołudnia...
Na samo słowo praca reaguję spazmami.
OdpowiedzUsuńUprzykrza to życie i to bardzo!
Życzę lepszego nastroju!
szwedzki! to z kolei dla mnie brzmi bardzo trudno, ale chciałabym spróbować :) jeśli masz talent do języków, z francuskim nie będzie źle! a to przydatny język.
OdpowiedzUsuństudiowałam projektowanie wnętrz, teraz kontynuuję ten kierunek już nie po angielsku ;) prywatna szkoła, nie było zbyt ciężko się dostać. list motywacyjny, parę rysunków... :)
hmmm znam bardzo podobny fiński przysmak! ale zapomniałam jego nazwy. jej, jak ja kocham jedzenie! chcę na degustację :O
OdpowiedzUsuńspoko, niedługo wakacje.
trzymaj się!
Miałaś fajną przygodę z tym jedzeniem, spróbowałaś co chciałaś, nie rozumiem czemu marudzisz na koniec, że taki masz paskudny humor, bo początek notki był nawet optymistyczny - jak nie Ty ;P
OdpowiedzUsuńJak ci smakowały to zawsze można znaleźć przepis i czasami samemu się pobawić ;3 ;)
OdpowiedzUsuńczyli znowu ci sie upieklo
OdpowiedzUsuńale chyba co sie odwlecze to nie uciecze
czy jakos tak :P
cynamonowe roladki
to nie dla mnie
nie lubie cynamonu :P
ale masz racje
ludzie sie rzucaja na takie degustacje jak reksio na kosci ;P
a z moja praca komplikacje
dopiero teraz zamieszczono techniczne wymogi
okladke itd. no i okazalo sie ze zwiekszono ilosc stron
rok temu trzeba bylo miec od 20 do 60 stron
teraz od 40 do 80 wiec ja mam za malo
zajebiscie
szybko im sie przypomnialo by nas o tym poinformowac
tak wiec czuje ze nie bede sie bronic 11 maja
obiegówki są wszędzie
w szkołach, w pracy
nie widzę w tym nic strasznego ;p
co do pozostania to cisza
naczelnik twierdzi, że kasy nie ma
ja wyczuje nawet cynamon jak jest w szarlotce
Usuńwtedy niestety ciacho staje się dla mnie niezjadliwe ;P
no ja właśnie nie mam czego pisać
wyczerpałyśmy temat
wiesz wypadniecie z rynku pracy nie jest korzystne
pracodawcy nie lubią zatrudniać osób, które były długo na bezrobociu
jak jest się powyżej 6 miesięcy na bezrobociu to dla pracodawców jest się skreślonym
tak zostałam wychowana
Usuńjak do mnie ktoś przyjeżdżał to też zawsze coś dostawałam, chociażby głupią czekoladę, ale zawsze coś
i tak też jeżdżę do moich chłopaków ;)
Jest mi niezmiernie miło, że takie emocje wzbudził mój post. Mam nadzieję, że mój post jakoby pomoże Ci się zmotywować co czynienia postępów. Czasami trzeba się wypchnąć, zmusić swoje odruchy. Z czasem powinno przychodzić Ci to z o wiele większą łatwością. W każdym z nas są uczucia, trzeba tylko je dobrze poszukać i umieć je nazwać. Złość, to też uczucie. Co prawda jest negatywne, ale zawsze to jakieś uczucie. Gorzej by było jakby nie miało się w ogóle uczuć i nie mogło się ich odczuwać. Smutek, szczęście, żal, złość, panika, strach, euforia, furia, sfrustrowanie, szok, wstyd, etc. Tak wiele emocji w nas drzemie, czasami dziw bierze, że tyle się w nas uczuć mieści.
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie koneserką wszystkie co zagraniczne. Próbowanie tego co zagranicy jest dla poznawanie ich kultury.. choć jak napisałaś, gdy zaczyna się jedzenie, kończy się kultura. Czasem trzeba wyrwać się spod kolumny tego słowiańskiego jedzenia :)
OdpowiedzUsuńBrzmi smakowicie, aż chce się spróbować! Następnym razem będąc w Szwecji muszę się zaopatrzyć w takie pyszności. A odnośnie kryminałów, to rok temu byłam w Ystad w kawiarni, w której Mankell pisał w książkach o Wallanderze :-)
OdpowiedzUsuńszkoła to zło !
OdpowiedzUsuńJuż niebawem wakacje :D
OdpowiedzUsuńSmacznie! :)
Nie wiem dlaczego boję się próbować nowych rzeczy jeśli chodzi o kulinarne kwestie, ale po tym co napisałaś postaram się oduczyć tego i próbować! Ciepłe pozdrowienia, humor na pewno wróci. :)
OdpowiedzUsuń