Może nie wszyscy jeszcze o tym wiecie, ale hiszpańską piłkarską miłością mojego życia (bo są jeszcze miłości w innych krajach, stąd to rozróżnienie) jest Real Madryt. Od dawna, na zabój. Od jak dawna? Kurczę, nie pamiętam, tak dawno temu to było...Moja miłość zaczęła się jeszcze w czasach BC (Before Cristiano), więc Żelowa Krysia nie był argumentem ku polubieniu tego klubu. Tak czy inaczej, jak na fankę Realu i antyfankę Barcelony przystało, zasiadłam wczoraj do oglądania El Classico z okrzykami dopingującymi RM. Ku mojej uciesze, moi ulubieńcy wygrali 3:1! Ha! Fantastycznie. No dobrze, dwie bramki strzelił Ronaldo, więc może jednak coś jest z tym jego talentem na rzeczy...Tak czy inaczej, bardzo, bardzo się cieszę. W końcu takie okazje zdarzają się rzadko...
A Wy kibicujecie jakiejś drużynie piłki nożnej (fani Barcelony-milczeć!)? Skąd wzięły się u Was te sympatie? Bardzo jestem ciekawa...
A mnie jakoś żaden z tych 2 klubów nigdy nie kręcił - ja osobiście kibicuję Arsenalowi i oglądam głównie ligę angielską :)
OdpowiedzUsuńtez kochalam krysie
OdpowiedzUsuńdla niego mojechalam do ManU na old trafford i slinilam sie na widok jego zdartych korkow xD
ja ogólnie niczego nie oglądam
czy to stare czy to nowe ;P
Też odkąd pamiętam nie lubię Barcelony, ale nie jestem w stanie wyjaśnić dlaczego ;-)
OdpowiedzUsuńotagowalam cie
OdpowiedzUsuńzapraszam do zabawy
http://zanetapotulna.blogspot.com/2013/02/its-only-picture-tag.html
jak nie powiadomilam jak powiadomilam
OdpowiedzUsuńwpis ukazał się dosłownie przed chwilą i u Ciebie od jakiś 5 minut powinno być powiadomienie
chyba, że zaznaczyło się jako SPAM :P
pytania te same :)
miałam niezłą fazę na piłkę nożną
potrafiłam nastawić sobie budzik i w środku nocy obudzić się by oglądać Copa Americę :P
Ja zdecydowanie wolę pisać listy.
OdpowiedzUsuńa ja nie lubie pilki:)))przykro mi ale nawet nie rozumiem o co kaman z tym spalonym...wiele osob probowalo mi juz to wytlumaczyc...nadaremnie hehe:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Yy, ja kibicuję klubowi Legia Warszawa. Skąd mi się to wzięło? Mój eks-chłopak/przyjaciel też ich lubił, a mi tak po nim zostało.
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie ma już takiej możliwości :)
OdpowiedzUsuńChociaż w urodziny nie powiem, troszeczkę się starał. Dostałam całkowity zakaz wchodzenia do kuchni, On robił obiad, ja czytałam książkę, później poszliśmy na spacer, chociaż na początku gdy On mi się pytał co dziś robimy odpowiedziałam "robiMY? Ty ze mną swoich urodzin nie spędziłeś więc ja z Tobą też swoich nie spędzę, wychodzę, a ty rób co chcesz", ale w końcu i tak się ubrał i wyszedł za mną... Wieczorem zrobił pyszny makaron z sosem, wie jak uwielbiam włoską kuchnię... A tak poza tym nic się nie zmieniło. Nadal żyjemy jak na wojnie :P
nie interesuje się piłką nożną, wiec wypowiadać się nie będe :D
OdpowiedzUsuńJa akurat nie przepadam za piłką nożną ;)
OdpowiedzUsuńNo ja nie mam żadnej sympatii... nie znam klubów, nie znam się kompletnie na sporcie i cóż... Jestem ignorantką i dobrze mi z tym.
OdpowiedzUsuńUwielbiam piłkę nożną i tak się składa, że też jestem fanką Realu Madryt! :D Jak miło spotkać kogoś "swojego" :)
OdpowiedzUsuń