wtorek, 6 listopada 2012

Small talk i maniana

Wczoraj odbyłam z mamuśką taką sobie ciekawą rozmowę.Tło:jest wieczór,podchodzę do regału z książkami,biorę do ręki tom encyklopedii i zaczynam wertować.Nie pamiętam,czy chciałam coś sprawdzić,ale nawet jeśli chciałam,to zapomniałam o tym.Trafiłam na hasło:"tumult toruński" i spontanicznie zapytałam mamuśkę,czy wie,co to było(a była to rzeź protestantów w Toruniu w 1724 roku,tak na marginesie).Mamuśka(z niespotykanym dla siebie poczuciem humoru):
-Tumult toruński jest wtedy,jak kibice wychodzą z albo idą grupą na Motoarenę.
Rozwaliła mnie ta odpowiedź.No,w tym roku to raczej nieaktualne,bo te garstki,które chodziły,nie wznieciły raczej żadnego tumultu.Ale OK,pośmiałam się,niech będzie.
Jestem zła,paskudna,niedobra.Mimo że miałam 10 dni wolnego,nie poszłam dzisiaj na zajęcia.Po pierwsze,nie miałam nic na dzisiejsze seminarium(a jakże)i nie wysłałam w przerwie promotorowi tego,co wysłać miałam(a jakże),więc wolałam się nie zjawiać.Oczywiście,przerąbane mam tak czy tak,ale lepiej to przerąbanie odłożyć w czasie.Po drugie,nie czułam się dzisiaj najlepiej.Jakaś taka osłabiona...Nie wiem,czy to po tej niedawnej chorobie,czy jak...Niestety,jutro już muszę iść,w czwartek i piątek też...a oczywiście mi się nie chce.Zero energii życiowej mimo nadprogramowej maniany.Nie chcę jutrzejszego powrotu do szarej rzeczywistości...

12 komentarzy:

  1. tak, muszę ją zdać i to jak najlepiej, ale widząc test powtórkowy po prostu złapałam się za głowę...

    OdpowiedzUsuń
  2. brawa dla mamy!
    juz ja lubie!



    to zależy co kto lubi
    dla mnie połączenie makaronu i pomidorów nie jest najtrafniejsze (chyba, że jest to pomidor w formie ketchupu xD to co innego)
    albo nie daj Boże makaron z truskawkami czy innymi owocami
    koszmar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wolę ketchup, ale jak to twierdzi moja mama "mam popierdolone kubki smakowe"
      ja do makaronu uwielbiam sos słodko kwaśny albo śmietanowo-ziołowo-pieczarkowy
      pycha

      Usuń
    2. ale w sumie coś w tym jest, bo kto inny potrafi jeść śledzie w occie i bułkę z dżemem do tego
      chyba tylko ja :P

      Usuń
    3. skąd pewność, że to nie dla mnie?
      marzy mi się domek na wsi, a wiejskie chłopaki są zajebiste xD
      haha

      Usuń
  3. rzeczywiście współczuje piątku. ja miałam lekcje w piątki od 8 do 15.10 i w tym najgorsze lekcje, ale tego nie ma co porównywać z Twoimi zajęciami. życzę żebyś szybko nabrała sił. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. powiem Ci tak... test nie był jakiś hiper/mega ważny, bo mamy średnią arytmetyczną. wiesz, zawsze miałam 4 z matmy, ale teraz chyba na semestr nie wyciągnę, bo moje oceny są... średnie (3,4,3... no + ta ocena z tego sprawdzianu). dla mnie to osobista porażka mieć trzy wpisane długopisem jako ocenę semestralną, może dlatego mnie to boli. ze wszystkich przedmiotów zniosę, tylko nie z matmy. -.- poczekam do wyników, zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
  5. okej, niech tak będzie.
    w ogóle ma dla Ciebie kuszącą propozycję! za to, że Cię baaaaaaardzo lubię... może poszalałybyśmy z Twoim szablonem na blogu? bo ten to jeden z gotowych na blogspocie, nie masz ochoty zrobić czegoś od siebie? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. tez jutro mam zajęcia ;( nie chce mi sie strasznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. miałam podobnie z tą ilością wolnego :P nieźle potrafi rozleniwić...

    OdpowiedzUsuń
  8. jutro albo piątek, ewentualnie weekend. dzisiaj odpada niestety :x

    OdpowiedzUsuń