To nie jest dobry czas.Wczoraj wieczorem z uwagą(tzn.na początku z uwagą,potem z rosnącą irytacją)śledziłam finał Elite League.Wierzyłam,że i bez Darcy'ego Poole jakoś odrobi straty,bo jeżdżą u siebie.A gdzie tam!Na tej dziwnej mieszance podeszczowego śliskiego toru z potwornymi radlinami to była corrida nawet dla gospodarzy.Im dalej w mecz,tym gorzej.Po 12.biegu,gdy było już wiadomo,że Swindon zostanie mistrzem i ich zawodnicy zaczęli się cieszyć,wyłączyłam.Nie mogłam tego zdzierżyć.Nie przemawia do mnie nawet to,że czekali na ten tytuł 45 lat,a Poole było mistrzem w zeszłym roku.
Dziś zaatakował mnie(i nie tylko mnie)mój promotor.Na seminarium postanowił wyładować na nas swój zły humor.Trochę mu się nie dziwię,bo go wkurzyliśmy:ja nie przygotowałam tego,co miałam zrobić,a kolega A.i koleżanka D.nie potrafili odpowiedzieć na proste pytania związane z tym,co zawarli w swoich podrozdziałach.Przykład:koleżanka D.pisze o medialnym przekazie rewolucji w Libii i Egipcie.Jako podrozdział przygotowała uwarunkowania religijne tych krajów-islam.Promotor ze złośliwości(albo i nie,jeśli nie,to przepraszam),pyta ją,w jakim kraju leży miasto Mekka.Odpowiedź studentki V roku,która powinna być w temacie:
-Yyyy...no,gdzieś...ja myślę,że to jest już Azja.
Promotor:
-Ale kraj,chodzi mi konkretnie o kraj.Jest nad morzem na "cz".
D.:
-Morzem Czarnym?
Promotor:
-Morze Czerwone-mówi to pani coś?
Mówiło,ale nazwa kraju nie padła nadal.Dopiero gdy pytanie zostało skierowane do wszystkich,wybawiłam ją z opresji,odpowiadając,że to Arabia Saudyjska.Ludzie!I taki ktoś ma być magistrem...Ale tak to jest,gdy robi się "kopiuj-wklej" z internetu.Koleżanka D.była wielce obrażona,że promotor zadał jej takie pytanie..."A niby skąd ja mam to wiedzieć?!"-wypaliła,gdy tylko wyszliśmy z seminarium.Hmmm,z wiedzy ogólnej?Rozumiem,nie każdy uwielbia geografię jak ja,ale pewne rzeczy po prostu trzeba wiedzieć.Nie wiem,skąd miała to wiedzieć,ale nieźle by się zdziwiła,gdyby oblano ją podczas obrony pracy za takie elementarne braki...Zaznaczam,nie jesteśmy zaocznymi studentami prywatnej szkoły,tylko dziennymi filii uniwersytetu-podobno jednego z lepszych w kraju(ale może to tylko wykładowcy tak uważają,a my swoją(nie)wiedzą temu przeczymy)...Szkoda słów.
Ogólnie załączył mi się spleen (przed)urodzinowy.Ten dzień jest jutro,a ja już częstuję się zestawem niezbyt pozytywnych przemyśleń.Nie wiem,jak przeżyję jutro...naprawdę.
Co do tego czekania-nie tylko w kontekście żużla:tak,wiem,nie można mieć wszystkiego od razu.Czasem na tytuł trzeba czekać 45 lat,a na miłość czy zmianę w życiu równie długo,ale ja chcę już!Może przez to,że czekam na to mniej więcej od 15.roku życia,wydaje mi się,jakby to była wieczność.Hehe,dla mnie jest.Powoli zaczynam tracić cierpliwość i nadzieję...
też miałam kilka nie przyjemnych sytuacji z promotorem tylko ze na licencjacie, ale teraz z perspektywy czasu dzięki takim lekkim wstrząsom kolokwialnie mówiąc zagonił nas do porządnej roboty, w rezultacie obrona minęła miło i przyjemnie. Promotorzy z pewnością chcą nam pomóc i naprowadzić na odpowiedni tor:)
OdpowiedzUsuńobserwuje!
OdpowiedzUsuńnieźle się koleżanka zbłaźniła, nie ma co. nawet jeśli nie lubi się jakiegoś przedmiotu, to podstawy powinno się znać, a jeżeli już pisze się pracę na dany temat to trzeba wiedzieć jeszcze więcej...
OdpowiedzUsuńoh, obym jutro nie zapomniała złożyć Ci życzeń!
+ ja nie mam długiego weekendu, 2 listopada musimy iść do szkoły. chociaż ciągle zastanawiam się nad tym czy sobie tego nie darować :P
a może jest taka możliwość zmiany promotora?? mój promotor te zachęcał mnie to zmiany tematu bardziej pod jego dziedzinę, ale zostałam przy swoim. Równie solidnie przyłożył się do pomocy i do sprawdzania jak u innych:)
OdpowiedzUsuńblog żużlowy jak najbardziej pozostaje
OdpowiedzUsuńjedynie pamiętnik będzie nieaktulany
to nawet ja wiem, gdzie jest Mekka!
Usuńmasz rację - to jest wiedza ogólna, takie rzeczy to się wie chociażby z oglądania wiadomości
a co do poziomu szkół to dla mnie są śmieszne te wszystkie rankingi itd. nie ma dobrych i gorszych szkół
wszędzie uczą tego samego i tylko od samych uczniów czy studentów zależy czy się danego materiału nauczą czy też nie
co do komentarza u mnie to wcale się nie dziwię, że takie tragiczne wydarzenia w końcu zaczynają śmieszyć
Usuńjakby człowiek nie przyjmował tego wszystkiego tak na luzie to chyba by w końcu zwariował, bo słyszy się o tylu zbrodniach, że to aż niemożliwe by człowiek mógł coś takiego zrobić człowiekowi
prawda jest taka, że te wszystkie tytuły magistrów, inżynierów i doktorów habilitowanych zweryfikuje życie, które ma w głębokim poważaniu fakt, że masz dyplom najlepszej uczelni
Usuńżycie i praca zawodowa będzie najlepszą oceną tego jakim się było studentem
bo w końcu co w głowie to nasze i tego nam nikt nie zabierze
a finału nie widziałam
nie śledzę speedwaya poza granicami kraju
no chyba, że akurat włączam TV i akurat leci
a jeśli można wiedzieć to gdzie śledzisz takie relacje?
Internet czy TV? jaki kanał?
Polsat Sport Extra chyba mam, bo tego zwykłego niestety nie posiadam
Usuńzazwyczaj omijam ten kanał, bo mam wrażenie, że nie leci tam nic innego jak siatkówka, której nienawidzę
ale ja bardzo chce Ci złożyć życzenia, tylko zdaję sobie sprawe, że mam słabą głowe, a nie chcę składać przed... boo tak się nie robi!
OdpowiedzUsuńja się nie chwalę, bo nie mam czym. mam 28 grudnia, nigdy nikt o mnie nie pamięta i jakoś specjalnie przez to nie płaczę :P
OdpowiedzUsuńMy dopiero zaczynamy ale mam wrażenie, że mój promotor nie miewa złych dni- chociaż wolę nie zapeszać :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy kończą studia żeby mieć papierek i niektóre informacje są dla nich zbędne...cóż, mniejsza konkurencja na rynku pracy przynajmniej ;)
przez dwa lata pracowałam w jednym markecie
OdpowiedzUsuńmnóstwo osób było po studiach, a siedzieli na kasie
oto Polska rzeczywistość
papierek potwierdzający skończone przyda się najbardziej jak zabraknie w kluczowym momencie papieru toaletowego :P
kryminały to raczej nie dla mnie :P
Usuńja się własnego cienia boję i nie jestem jakoś miłośniczką tego typu mocnych wrażeń
świetny tekst! ;)
OdpowiedzUsuń